tag:blogger.com,1999:blog-41238229352616339852024-02-19T02:44:20.008+01:00Przed Anime była MangaRecenzje mang, które wszyscy kochamy ^-^Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.comBlogger45125tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-10119795192205454382017-05-02T21:56:00.004+02:002017-05-02T21:56:50.842+02:00Recenzja mangi "Yamada i chłopak" Ori Mita<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwSlUL0P29-tuJ6UXroRA8Rdcu33Jxnv83qxwqZAvGHmvdhYMdWI9y9uy_JzbUKRV_X33ET2_AUuZii9T3j-WRkJAX9g6UxVYlkNjfrddfQd2TBZyPW3yRhQL-M8UvkuaQk9onEYILOWtn/s1600/manga+031.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwSlUL0P29-tuJ6UXroRA8Rdcu33Jxnv83qxwqZAvGHmvdhYMdWI9y9uy_JzbUKRV_X33ET2_AUuZii9T3j-WRkJAX9g6UxVYlkNjfrddfQd2TBZyPW3yRhQL-M8UvkuaQk9onEYILOWtn/s320/manga+031.jpg" width="219" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
- Dobry wieczór~ (^-^)/<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie sądziliście, że zdążymy z recenzją, co? Musieliśmy się bardzo sprężyć, ale było warto :D</span><br />- To nawet dobrze, że jest już wieczór, bo mamy dla Was bardzo romantyczna historię, a przecież nie odkryję Ameryki jeśli napiszę, iż romanse lepiej czyta się wieczorem, prawda? ;D<br /><span style="color: #a64d79;">- Teraz jesteś zadowolony, ale nie od razu tak było...</span><br />- Święta prawda. Gdy listonosz przyniósł naszą paczkę i przejrzałem mangę „Yamada i chłopak” od razu stwierdziłem, że to kaszalot xd<br /><span style="color: #a64d79;">- Trzeba mnie było posłuchać i jej nie kupować, ale ty się uparłeś...! -,-</span><br />- I nie żałuję! Z góry zaznaczam - kreska jest taka sobie. Nie przepadam za takimi „surowymi” rysunkami. Wolę bardziej dopracowane dzieła. Czasami to nas różni, bo Joleen podobają się rzeczy, na które ja nie zwróciłbym uwagi. W wypadku tej mangi, jednomyślnie odłożyliśmy ją na później, by wrócić dopiero wtedy, gdy nie będziemy mieć niczego innego do czytania. Teraz jest mi wstyd. Wybacz mango, że cię nie doceniłem! >.<<br /><span style="color: #a64d79;">- Historia również zaczyna się w sposób, który uważamy za karygodny. Dwudziestosześcioletni Yamada, w drodze z pracy do domu, znajduje pijanego licealistę. Nie przepada za komplikowaniem sobie życia i mieszaniem się w cudze sprawy, ale robi mu się go żal. Jeśli dołożymy do tego zimową aurę, nie trudno zrozumieć, czemu chce pomóc tej zagubionej owieczce.</span><br />- Gdy chłopak dochodzi nieco do siebie, opowiada Yamadzie o powodach, dla których postanowił poszukać ukojenia w alkoholu. <br /><span style="color: #a64d79;">- A nie są to byle jakie powody. Zakochał się! <3</span><br />- Miłość nie jest niczym szczególnym. Prędzej czy później puka do drzwi każdego z nas. W tym jednak wypadku obiektem uczuć nie była nieśmiała licealistka, a najlepszy kolega. Jak się zapewne domyślacie, nie jest to sytuacja godna pozazdroszczenia. Takiego samego zdania jest jego nowy znajomy. Co prawda nie jest on gejem, a prostolinijnym wielbicielem starszych od siebie dziewczyn o dużych zderzakach, jednak rozmowa z nieco chłopakiem nie wydaje mu się nieprzyjemna. Wprost przeciwnie.<br /><span style="color: #a64d79;">- Ten miły gest, wspólnie zjedzony posiłek, ugotowany przez nieszczęśliwie zakochanego Chihiro, a także noworoczne odwiedziny w świątyni sprawiają, iż w sercu Yamady następuje pewna zmiana. Chciałby jakoś pomóc.</span><br />- Okazja zdaje się spaść z nieba. Ostatecznie każdy wie, że skoro jest zima, to walentynki zbliżają się wielkimi krokami. A skoro walentynki, to czekolada. Żadna nie smakuje równie dobrze jak ta, przygotowana własnoręcznie przez ukochaną osobę, nie sądzisz?<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie wiem. Nigdy nie robiłam czekolady ;P</span><br />- I pewnie nigdy jej nie zrobisz. Tego typu rzeczy przeznaczone są dla profesjonalistów. Obawiam się, że obsługa kuchenki mikrofalowej może się okazać niewystarczająca...<br /><span style="color: #a64d79;">- Co?! Bez mikrofalówki?! To niemożliwe! :O</span><br />- Uwierz mi na słowo :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Chihiro potrafi ją zrobić. W dodatku wmawia Yamadzie, że to dla kogoś wyjątkowego. Rumieni się przy tym po same uszy, więc starszy, i bardziej doświadczony mężczyzna, od razu dodaje dwa do dwóch... I dzieje się magia :) Ten zaczyna coraz częściej myśleć o nastolatku, chciałby się o niego troszczyć, rozpieszczać, a nawet całować. Co to wszystko oznacza? Dowiecie się, sięgając po ten słodki tomik :)</span><br />- Ze swojej strony możemy dodać, że choć manga nie grzeszy urodą, to trudno odmówić jej ciepła. Bije od niej aura delikatnego romantyzmu, którą uwielbiamy ^-^<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie przesadzamy. Serio tak właśnie jest. Autorka w mistrzowski sposób przedstawiła rozterki, które towarzyszą Yamadzie. Nigdy nie był w związku z facetem, nawet nie rozważał takiej możliwości, a tymczasem...</span><br />- Młody licealista, którego poznał w zimową noc rozbudza jego uczuci do czerwoności. Sprawia, iż docenia on wspólnie spędzany czas, drobne gesty, jak trzymanie się za ręce, czy podzielenie na pół muszelki w kształcie serca. <br /><span style="color: #a64d79;">- Jeśli lubicie takie klimaty, koniecznie zróbcie miejsce na swoim regale z mangami. „Yamada i chłopak” to pozycja obowiązkowa :)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-58219372080124880222017-05-01T21:05:00.002+02:002017-05-02T15:07:38.491+02:00 Recenzja mangi "Love Stage!!" (tom 2) Eiki Eiki, Taishi Zaou<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIwpugTsaDepjHKWARqjL5eaTjBTU-UZbv53nE_-Ydlu_MjaBMzfGOi64eCgtgvwM7n3s6zad8CkhV00n_EHhEfcA82CAVrmT2U1RvR7KMGpi1b3X17f2HP_xe0XCviPY-A4kgvy_7k00/s1600/IMG_0087.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="282" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIwpugTsaDepjHKWARqjL5eaTjBTU-UZbv53nE_-Ydlu_MjaBMzfGOi64eCgtgvwM7n3s6zad8CkhV00n_EHhEfcA82CAVrmT2U1RvR7KMGpi1b3X17f2HP_xe0XCviPY-A4kgvy_7k00/s400/IMG_0087.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Przyznajcie, że tęskniliście za Izumim, prawda? ^-^</span><br />
- A nawet jeśli nie, to i tak zrecenzujemy dla Was tom drugi polskiego wydania „Love Stage!!”. Gotowi?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Po dość przykrych doświadczeniach, które miały miejsce w salonie (czytaj- rozbieranie, całowanie, molestowanie) nasz słodki blondyn nie ufa już swojemu nowemu koledze. Na widok Ryoumy, który wraz z Shougo, pojawia się pod uniwersytetem, od razu rzuca się do ucieczki, co jest dość zrozumiałe. Traumatyczne wydarzenia zbyt mocno nadszarpnęły kruchą psychiką osiemnastoletniego studenta.</span><br />
- Jednak czarnowłosy nie daje się spławić. Od razu rzuca się w pościg za swoją ofiarą. Udaje mu się nawet przekonać chłopaka, by spędzili razem trochę czasu. Kupuje mu nowe ubrania, naleśnika, a nawet dzieli się swoimi wspomnieniami.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Początki kariery aktorskiej były takie trudne... Dziecięca gwiazda walczyła o każde nowe zlecenie. W chwilach zwątpienia wsparciem był urzekający uśmiech, którym obdarzyła go (wtedy jeszcze się łudził, że to dziewczyna) ukochana :)</span><br />
- Tu i teraz również nie ma lekko... Izumi proponuje mu przyjaźń oraz swój numer telefonu na osłodę. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy on to dobrze przemyślał?</span><br />
- No właśnie nie wiem xD Uczmy się na przykładzie innych (pamiętajcie, żeby nie dawać swojego numeru obcym, jeśli nie macie stuprocentowej pewności, że są normalni!)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ichijou-senpai do nich nie należy. Zachowuje się jak typowy stalker. Codziennie zapełnia skrzynkę odbiorczą setkami wiadomości. Dzieli się z jasnowłosym każdym aspektem swojego życia. Jest po prostu męczący... Aż muszę odetchnąć... ;p</span><br />
- A moim zdaniem jest słodki. Bardzo się stara :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Żartujesz, prawda?</span><br />
- Postaw się na chwilę w jego sytuacji. Przez dziesięć lat kochał kobietę, która okazała się być facetem. Mimo to to uczucie jest tak silne, iż nawet płeć przestała mu przeszkadzać. On NAPRAWDĘ kocha Izumiego.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Niestety, obiekt jego westchnień ma swoje problemy. Zbliża się konkurs, który może wynieść jego bohomazy, znaczy mangę, na szczyt popularności. </span><br />
- Nie zdąży. Czasu coraz mniej, a koledzy nie chcą mu pomóc. Jest na przegranej pozycji. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie, jeśli do akcji wkroczy Ryouma ;) To dzięki niemu Izumi może wygrać :D Przecież tak bardzo go wspiera i zachęca, by się nie poddawał. </span><br />
- Nie robi tego za darmo. Chociaż obiecał, że będzie grzeczny kradnie kilka pocałunków...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Za karę nad jego głową zbierają czę czarne chmury. Paparazzi zrobili mu zdjęcia z ukrycia. Wkrótce wszyscy dowiedzą się o tym, że ukrywa romans.</span><br />
- No chyba, że przedsiębiorczy Rei wkroczy do akcji. Tylko jak przekonać krnąbrnego Izumiego do debiutu? Zwłaszcza w sytuacji, gdy wydawnictwo nie poznało się na jego talencie, a załamany chłopak postanawia uciec z domu...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Na szczęście ramiona prześladowcy są szeroko otwarte. Ryouma tylko czeka na to, by go pocieszyć i ponownie wyznać miłość :D</span><br />
- Akcja w tomie drugim nabiera prędkości. Przyczynia się do tego w pierwszej kolejności sam Izumi, który walczy o swoje marzenia.<br />
<span style="color: #a64d79;">- A im bardziej się stara, tym mocniej rozkochuje w sobie swojego stalkera. Czasami jest mi go naprawdę żal. Z jednej strony sytuacja jest beznadziejna, bo przecież jego uczucia pozostają nieodwzajemnione, ale upór i determinacja też nie są bez znaczenia.</span><br />
- Nie mówiąc już o silnej woli, która co rusz zostaje wystawiona na próbę. Musicie to koniecznie zobaczyć! :D <br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda :) Najlepsze sceny to te, w których Ryouma szuka swojej kamery oraz gdy Izumi tłumaczy mu kto tak naprawdę jest jego mamusią i tatusiem. </span><br />
- Jutro pojawi się nowa recenzja. Wiesz już co to będzie?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Waham się między trzecim tomem Ten Count lub jakąś słodką jednotomówką. </span><br />
- A co z naszymi nowościami? <br />
<span style="color: #a64d79;">- Dobre pytanie. Wpadnijcie do nas jutro. Do tego czasu podejmiemy decyzję ;)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen </span>& Kitsune Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-86246171540535275822017-04-30T17:18:00.000+02:002017-05-02T15:08:39.493+02:00Recenzja mangi "Love Stage!!" (tom 1) Eiki Eiki, Taishi Zaou<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhybLpHUB8jzR0zYCwBrZr5TIihmmAY0nvBHhSuBUfkP4W9CV-kjBEyQMn1mQgfl5ptlMtC6Hf57Clu5vAX-6siLvpPg0X-1KbeAxINILXS3xiqxD8etS3WcoNOEDUsTQAT1pulT-AIUZXL/s1600/IMG_0079.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhybLpHUB8jzR0zYCwBrZr5TIihmmAY0nvBHhSuBUfkP4W9CV-kjBEyQMn1mQgfl5ptlMtC6Hf57Clu5vAX-6siLvpPg0X-1KbeAxINILXS3xiqxD8etS3WcoNOEDUsTQAT1pulT-AIUZXL/s400/IMG_0079.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
- Witajcie Kochani~! :) Jak tam Wasza niedziela? Odpoczywacie? Pewnie część z Was przygotowuje się do czwartkowej matury z języka polskiego...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Kitsuś, nie stresuj tegorocznych maturzystów! Cztery dni to całkiem sporo czasu. Wystarczy, by wszystko dokładnie opanować lub powtórzyć (ja właśnie tak zrobiłam - uczyłam się na ostatnią chwilę, z całkiem niezłymi wynikami, ale w razie czego nie bierzcie ze mnie przykładu ;P).</span><br />
- By umilić Wam czas, proponujemy chwilę przerwy, podczas której zapoznamy się bliżej z pierwszym tomem „Love Stage!!”. Cała seria już od kilku tygodni zdobi nasz regał z mangami. <br />
<span style="color: #a64d79;">- „Zdobi”... To dobre określenie :)</span><br />
- Historia rozpoczyna się niewinnie. Równo dziesięć lat temu firma Happy Wedding nakręciła bardzo romantyczną reklamę. W roli przepięknej panny młodej wystąpiła Nagisa Sena - modelka i popularna aktorka. Pech chciał, że na plan nie zdążyła dziewczynka, która miała złapać bukiet rzucany przez pannę młodą, a następnie uśmiechnąć się do stojącego obok niej chłopca.<br />
<span style="color: #c27ba0;">- Przedsiębiorcza Nagisa zaproponowała reżyserowi, by powierzył tę rolę jej synkowi- Izumiemu. W ten oto sposób malec zadebiutował na szklanym ekranie.</span><br />
- Od tamtej chwili niewiele zmieniło się w sławnej rodzinie Sena. Zarówno mama, jak i tata, wciąż są zasypywani propozycjami pracy. Oszałamiającą karierę robi także ich starszy syn - Shougo. Tylko gwiazda Izumiego jest jakby w uśpieniu.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie martw się Izumi, pora wyjść z cienia i ponownie znaleźć się na planie :) </span><br />
- Ta niepozorna reklama o ślubach kryje w sobie drugie dno - równo dziesięć lat temu mały chłopiec zakochał się w pięknej dziewczynce, której pomógł opanować stres związany w występem przed kamerą. Dziś Ryouma Ichijou to prawdziwe bożyszcze. Japoński Harry Styles xD Jego popularność rośnie z każdą minutą, a fanki mdleją na sam widok przystojnego idola. O czym marzy ktoś, kto ma przed sobą cały świat?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak to o czym? O miłości! :) Uzbrojony w wielki bukiet kwiatów tylko czeka, by wyznać miłość swojej ukochanej. </span><br />
- Biedny, nikt mu nie powiedział, że Izumi nie jest dziewczyną?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Braciszek (a wkrótce szwagier) Shougo objawia mu prawdę w dość brutalny sposób. Mianowicie rozbiera blondyna, by pozbawić amanta złudzeń. Straszy go również, że nie odda mu Izumiego bez walki. </span><br />
- Gdy mija pierwszy szok, Ryouma stara się pogodzić z faktem, iż zmarnował ostatnie dziesięć lat życia na wzdychanie do kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje. Jest to dość trudne, bo gdy tylko zamyka oczy, wciąż widzi czarodziejskie oczy, które go uwiodły. Wpada więc na pomysł, iż pora wziąć byka za rogi i zmierzyć się z rzeczywistością.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Udaje się do domu państwa Sena, gdzie po przemiłym powitaniu, czeka na obiekt swoich uczuć. </span><br />
<br />
„Rozbieraj się! Muszę sobie dobrze zapamiętać, że jesteś facetem!”<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak sądzicie, czy ponowny rzut oka na nagie ciało osiemnastolatka wystarczy, by się odkochać? :D Przecież Izumi jest „taki słodki” aż „chce się go schrupać całego”...</span><br />
- Brzmi intrygująco, prawda? ^-^ Tak mniej więcej przedstawia się pierwszy z siedmiu tomów. Jeśli dodamy do tego przepiękną kreskę oraz lukier, który spływa z każdej strony grubą warstwą, tragedia gotowa.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Sam Izumi wydaje się prawdziwą wisienką na torcie. Rozpieszczany do granic przyzwoitości przez starszego brata oraz Reia, menagera rodziny, nie chce żyć na świeczniku. Marzy mu się zupełnie inna kariera :D Może lisek zdradzi Wam trochę więcej :D Ostatecznie razem z Izumim mają sporo wspólnego... ;)</span><br />
- Nie wiem o czym mówisz! *Kitsune przeżywa prawdziwy atak lisiej paniki*<br />
<span style="color: #a64d79;">- Serio? Nie wstydź się! Opowiedz o swoim uwielbieniu dla pewnej animowanej bohaterki!</span><br />
- Cicho! Nic im nie mów! Błagam cię! Niech to pozostanie moim (zawstydzającym) sekretem! *pada przed Królową na kolana*<br />
<span style="color: #a64d79;">- Kitsuś wydaje się być taki dorosły i poukładany, tymczasem w jego pokoju kryje się wiele sekretów... Długie lata jego serduszkiem rządziła pewna „Lala-Lulu”... :D Zgromadził pokaźny zbiór gadżetów.</span><br />
- Przyznaję się... Byłem i jestem jak Izumi! Miałem nawet taki czaderski budzik jak on! Za to ty co noc tulisz się do poduszki z Akashim, więc wcale nie jesteś lepsza. W dodatku zabierasz ją ze sobą na wakacje...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Bez męża nie jadę! *pokazuje liskowi język*</span><br />
- Nie widzimy nic złego w byciu „fanem”. Jestem ciekaw czy wśród Was również są takie osoby? Macie figurki/mangi/plakaty/poduchy/torby/kubki/plecaki... z ukochanymi bohaterami? Mi marzy się obecnie torba na laptopa z Shirotanim, ale nigdzie nie chcą mi takiej zrobić :(<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ach... Te lisie tragedie... </span><br />
- Królowo, czuję się obnażony! -,- Proszę, nie mów już więcej!<br />
<span style="color: #a64d79;">- W takim razie wróćmy do czytania. Kolejna recenzja pojawi się już jutro. Zapraszamy! :)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-67350007889337189942017-04-28T15:20:00.001+02:002017-04-28T15:20:32.578+02:00Recenzja mangi "Jackass!" Scarlet Beriko<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNNBgLqQNeAZzbt8ngrapsJsYUbHs7dhLzfb29TNfKrH7MmKu147WtsGwdvgRdeFfKquEPbiMPlTa6JudPYfopeVniyfOrdnrEwZ5twFNf3N29JnV-f5LCC3YvdaBBOP_1obMChisv9qIm/s1600/IMG_0211.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNNBgLqQNeAZzbt8ngrapsJsYUbHs7dhLzfb29TNfKrH7MmKu147WtsGwdvgRdeFfKquEPbiMPlTa6JudPYfopeVniyfOrdnrEwZ5twFNf3N29JnV-f5LCC3YvdaBBOP_1obMChisv9qIm/s400/IMG_0211.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
- Witajcie Kochani :) Tęskniliście za nami chociaż troszkę? :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Wybaczcie, że tak długo nas nie było. Prawda jest taka, że choć mieszkamy blisko siebie, czasami trudno jest się ze wszystkim wyrobić na czas.</span><br />- Nie szkodzi, damy radę :) Jak widzicie po zdjęciu, dziś przybywamy do Was z recenzją ostatniej nowości, która wpadła w nasze łapki.<br /><span style="color: #a64d79;">- Mamy oczywiście na myśli jednotomówkę „Jackass!” Scarlet Beriko, która została wydana przez Waneko. Wiemy, że spora część z Was wybiera się w ten weekend na Pyrkon, więc postaramy się pomóc w podjęciu jakże kluczowej decyzji - brać, czy nie brać :D </span><br />- Często zmagamy się z tym zagadnieniem, prawda?<br /><span style="color: #a64d79;">- Najczęściej ma to miejsce w piątkowe przedpołudnie. Udajemy się wtedy razem na zakupy. Parkujemy nasz sklepowe BMW w dziale ze słodyczami i dumamy „brać, czy nie?”.</span><br />- Brać, wiadomo, że brać! :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie szukajcie nas na Pyrkonie. Zostajemy w domu xD</span><br />- Dokładnie. Ciastka same się nie zjedzą, a poza tym stwierdziliśmy, że wolimy, by mangi przynosił zaprzyjaźniony listonosz ;P<br /><span style="color: #a64d79;">- No dobrze, koniec plotkowania. Pora brać się za recenzję!</span><br />- A było tak miło... Herbata, cisza, spokój. W sumie to bohaterowie „Jackass!” powinni brać z nas przykład. Tymczasem w domu Keisuke wiele się dzieje. Jego starsza i zazwyczaj nieszczęśliwie zakochana siostra, przysparza mu wiele problemów. Smutki topi w alkoholu, a potem zalicza zgon. W dodatku pożycza sobie jego szkolne dresy do spania.<br /><span style="color: #a64d79;">- Niedaleko pada jabłko od jabłoni, prawda? Skoro ona nosi jego ciuchy, to on nie może być gorszy... :D</span> <br />- Może to przypadek, może przeznaczenie, ale nasz bohater nie zauważa, iż ma na sobie damskie rajstopy! Moim zdaniem atak paniki jest tu jak najbardziej wskazany! Jego reputacja za chwilę legnie w gruzach! Spokojnie, tylko spokojnie... Weź głęboki oddech, Kei. Szkolny przystojniak rusza ci na ratunek :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Ratunek? Nie jestem tego taka pewna... Skoro miał go ratować, to czemu tak dziwnie na niego patrzy? </span><br />- Dziwnie? Co masz przez to na myśli?<br /><span style="color: #a64d79;">- W jego oczach dostrzegam niebezpieczną mieszankę pożądania oraz uwielbienia dla czarnych, kryjących i jakże seksownych...</span><br />- Masayuki jest fetyszystą rajstop?! Szok!<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie tylko. Właśnie trafił mu się święty Graal - nie dosyć, że Keisuke nie przeszkadzają jego upodobania, to jeszcze żadne inne nogi nie kręcą go tak jak te... Czy to tylko przyjaźń, czy coś więcej?</span><br />- Dobre pytanie, Królowo :) Nie zdradzimy odpowiedzi. Sami sprawdźcie.<br /><span style="color: #a64d79;">- Skoro omówiliśmy już główny pairing, pora skupić się na bohaterach drugoplanowych, którzy moim zdaniem, są znacznie bardziej ciekawi.</span><br />- Masz rację. Po pierwsze mamy najlepszego przyjaciela i sąsiada Keisuke, czyli Katsumiego, który nie ukrywa swojej orientacji. <br /><span style="color: #a64d79;">- Jego sekret jest... o wiele starszy i pracuje w szkole jako pielęgniarz. </span><br />- Jak się zapewne domyślacie, nie wszyscy są w stanie zaakceptować jego otwarty styl bycia. Szkolny kolega, Miyoshi, jest jedną z takich osób. <br /><span style="color: #a64d79;">- Kieruje nim zazdrość? Marzy mu się coming-out? Kto wie... :D</span><br />- Tak mniej więcej przedstawia się nylonowa historia miłosna, która umiliła nasze przedpołudnie. Czy ją polecamy?<br /><span style="color: #a64d79;">- Tak! </span><br />- To była szybka odpowiedź, ale masz rację. Warto sięgnąć po ten tomik. Akcja nie jest jakoś mocno rozbudowana, ale nie wieje nudą. Wątki z rajstopami rozbawiły mnie do łez. Już nigdy nie spojrzę na nie w ten sam sposób :)<br /><span style="color: #a64d79;">- Pamiętasz takie hasło „nie róbcie tego w domu”...</span><br />- Joleen... Nie załamuj mnie... NIGDY, powtarzam NIGDY nie zobaczysz mnie w DAMSKICH rajtuzach, jasne? :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Tak tylko zapytałam *uśmiecha się przebiegle*</span><br />- Kreska mogłaby być nieco bardziej dopracowana, ale nie będę czepialski, bo autorka napracowała się, by jak najwierniej oddać emocje swoich postaci, co z pewnością się jej udało.<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie rozumiem dlaczego uważasz, że z kreską jest coś nie tak? Jest śliczna.</span><br />- Nie, nie jest. Niektóre panele narysowane są jakby od niechcenia. <br /><span style="color: #a64d79;">- Jednak jesteś czepialski.</span><br />- A ty niby nie? <br /><span style="color: #a64d79;">- Ja? Chyba śnisz... Jeśli masz na myśli to, że Waneko nie przysłało nam obiecanej zakładki, a w zamian za to dostaliśmy jakiegoś kaszalota z 2015, to jednak jesteśmy czepialscy...</span><br />- W każdym razie polecamy Wam „Jackass!”. Tomik jest gruby i ładnie wydany, więc z pewnością ozdobi półkę. <br /><span style="color: #a64d79;">- Już jutro wrzucimy recenzję pierwszego tomu „Love Stage!!!” oraz obiecaną wcześniej recenzję drugiego tomu „Służącej Przewodniczącej”, którą mam gdzieś na dysku.</span><br />- Tym z Was, którzy wyjeżdżają na Pyrkon, życzymy miłej zabawy, a całą resztę zachęcamy do odpoczynku. Co prawda pogoda nie rozpieszcza, ale najważniejsze to mieć miłość do mang w sercu! :)<br /><span style="color: #a64d79;">- Lisie... zjedz ciastko *wzdycha zrezygnowana*, bo znowu masz za niski cukier...</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;"> Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-90637804721970395712017-03-21T15:28:00.003+01:002017-04-28T13:15:20.649+02:00Recenzja mangi "Nim rozkwitną kwiaty" (tom 1) Shoko Hidaka<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis53bUhxWWO7dismAEOIf8M1GWrllFwr8qUip1J67lKxk02WkLmOo1xdwQx0htQ93EoUzRCxasjunQZ86x6VO2HcSd9yjCzr6UejvAbBcw4jkU-wWAtUs4AUG-PQdk1guIPAQuqDHmZeC_/s1600/manga+020.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis53bUhxWWO7dismAEOIf8M1GWrllFwr8qUip1J67lKxk02WkLmOo1xdwQx0htQ93EoUzRCxasjunQZ86x6VO2HcSd9yjCzr6UejvAbBcw4jkU-wWAtUs4AUG-PQdk1guIPAQuqDHmZeC_/s400/manga+020.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
- Witajcie po małej przerwie! :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Która spowodowana była twoim lenistwem, drogi lisie...</span><br />
- Tak, przyznaję się :( Stos mang na biurku leży i czeka, a ja myślę tylko o gramatyce...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Dosyć tego dobrego! Dziś zrecenzujemy dla Was pierwszy tom jednej z moich ulubionych mang, czyli „Nim rozkwitną kwiaty”! Shoko Hidaka zabiera nas w bardzo nietypowe miejsce, mianowicie do agencji reklamowej :)</span><br />
- A co mamy tam robić?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak to co? Będziemy się przyglądać pracy wiecznie zajętego pana Kazuakiego Sakurai :D Ten przystojny, choć „wiekowy”, bo aż 37-letni seme, wiedzie całkiem interesujące życie... Jego kariera, pomimo zdobycia wielu prestiżowych nagród, wciąż prężnie się rozwija, lecz sam Sakurai zdaje się mocno wycofany. Pracownicy plotkują za jego plecami, że nie angażuje się w swoje obowiązki z takim samym entuzjazmem, jak dawniej. Co więcej, kupił sobie mieszkanie, a nie ma żony! xD<br /><span style="color: black;">- Straszne! Chyba wezmę z niego przykład :P</span></span><br />
<span style="color: #a64d79;">- Tak? Ciekawe... Nie będziemy tracić czasu na lisie fantazje! >.< Pewnego wieczoru, jadąc do domu, Kazuaki zostaje oblany sokiem. W tym nieszczęśliwym wypadku ucierpiało jego kolekcjonerskie czasopismo.</span><br />
- Winowajca tego zamieszania- arogancki student Youichi, proponuje mu, że w zamian za to odda mu swój egzemplarz tego jakże unikatowego wydawnictwa, poświęconego fotografii. Sakurai zgadza się na takie rozwiązanie i udaje się razem z nim do jego domu.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Warto wspomnieć, że jest dosyć późno, a tu się zanosi na interesujący początek znajomości... :D Tajemniczy nieznajomy okazuje się właścicielem przepięknego, starego domu, otoczonego zaniedbanym ogrodem, który w jakiś niewytłumaczalny sposób bardzo fascynuje naszego speca od reklamy. </span><br />
- Może to dlatego, że sam jest pasjonatem ogrodnictwa?<br />
<br />
„Od dziecka nie miałem ręki do roślin. Opieka nad nimi z początku zawsze napawała mnie ekscytacją, która znikała równie szybko, jak się pojawiała.”<br />
<span style="color: #a64d79;"><br />- Wielki dom okazuje się być podupadłym pensjonatem, w którym mieszkają także młodziutki Shouta oraz Takeo, na którego spadł ciężar opieki nad tą dwójką.</span><br />
- Choć sam Youichi nie wydaje się zainteresowany kontynuowaniem znajomości i traktuje starszego gościa w sposób oschły i dość niegrzeczny, los sprawia, że ich drogi ponownie się krzyżują...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Biedny seme mdleje na stacji z wycieńczenia i budzi się w posiadłości, a to znowu zdjęcia do nowej kampanii reklamowej odbywają się właśnie w pensjonacie. Jakaś magiczna siła ciągnie go do tego miejsca ^^</span><br />
- Niby chce zapomnieć, a łapie się każdego możliwego sposobu, by ponownie porozmawiać z ciemnowłosym. <span style="color: #a64d79;"><br />- Pewnego razu sieje nawet trochę nasion w ogrodzie, zastanawiając się co z nich wyrośnie...</span><br />
- Dane jest mu także zobaczyć uśmiech na twarzy młodego studenta, który bez reszty kradnie jego serce.<span style="color: #a64d79;"><br />- Ale jak to? Taki dorosły i doświadczony, a zakochuje się w nastolatku? :D</span><br />
- I właśnie to w tej mandze urzekło nas najbardziej :) Pierwszy tom to przede wszystkim początek bardzo intrygującej historii. Poznajemy przeszłość Youichiego, który wydaje się być nieco oderwanym od rzeczywistości. Melancholijny, choć pewny siebie. Nie do końca wiadomo co chodzi mu po głowie.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jednak prawdziwą „perełką” jest tu sam Sakurai. Udaje przyjaciela młodziutkiego Shouty, by tylko zbliżyć się do obiektu swoich westchnień *q* </span><br />
- Ponoć w poprzednich związkach zawsze był porzucany, a tu taka niespodzianka - przechodzi do ataku ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tym tomikiem, serdecznie go Wam polecamy :) </span><br />
- Ma przepiękną, lekką kreskę, bogatą w detale, która umila czytanie. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Kupiliśmy już pozostałe dwa tomiki i czekamy na wydanie kolejnych. Dorosły seme w mangach zdarza się rzadko, ale jak już się zdarzy, to warto zapoznać się z jego historią ;)</span><br />
- Kolejna recenzja pojawi się jutro. Co powiesz na drugi tom „Służącej Przewodniczącej”? <br />
<span style="color: #a64d79;">- Może być ;P</span><br />
- Gdy Joleen zrobi zdjęcia, zaczniemy recenzować „Love Stage”.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Miłego wieczoru, Kochani~ :)</span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-71473639444081831952017-03-05T17:38:00.002+01:002017-03-05T17:38:36.082+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 7) Nanae Chrono<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJsmC5WQ9WSMiWpYqYbilr3FuckEpwWH712JHDhDG7qeAzfIFYUX0yIuKFCxk5b0niVQc1OJJdQJXaY6kbWg85IJ4M5z-2T0wEnMJi7fmVceIOWBryGHT-hONiyaXpa9jL9BfqX0sjR8Dw/s1600/count+031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJsmC5WQ9WSMiWpYqYbilr3FuckEpwWH712JHDhDG7qeAzfIFYUX0yIuKFCxk5b0niVQc1OJJdQJXaY6kbWg85IJ4M5z-2T0wEnMJi7fmVceIOWBryGHT-hONiyaXpa9jL9BfqX0sjR8Dw/s320/count+031.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
- Ostatni tom... Aż łza się w oku kręci, że to już koniec... :,(<br /><span style="color: #a64d79;">- To prawda. Mała wampirza saga właśnie dobiegła końca... *wzdycha* Gotowi na ostatnią recenzję?</span><br />- Stało się! Nasi dzieli wojownicy stawiają wszystko na jedną kartę i decydują się odbić Chrisa z rąk Alpharda. By ułatwić sobie sprawę Cheryl korzysta z „bariery vjedogonii”. Oznacza to, że wszystkie wampiry i demony będące w jej obrębie, przez 33 minuty i 3 sekundy nie będą w stanie korzystać ze swoich mocy. <br /><span style="color: #a64d79;">- A co z regeneracją?</span><br />- Odpada. <br /><span style="color: #a64d79;">- Ponad pół godziny... Czy to wystarczy, by pokonać przeciwników?</span><br />- Miejmy nadzieję...<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie myślcie, że ten atak powstrzyma Wayna. Zabiera on Chrisa, a dla reszty wypuszcza z klatek kilku „strażników”. </span><br />- Raczej brutalnych potworów, które wyglądają jak pomyłki laboratoryjne. W dodatku są bardzo brutalne i krwiożercze. <br /><span style="color: #a64d79;">- Rayflo nie ma innego wyjścia. Musi się z nimi zmierzyć, jeśli chce odzyskać ukochanego. </span><br />- Na pomoc wyruszają jego klony, które chcą się poświęcić, by misja Adama się powiodła. Trochę mi ich żal :(<br /><span style="color: #a64d79;">- Mi także. W dodatku dochodzi do spięcia między nim i Ewą. Gdy wampirzyca dowiaduje się, że ciemnowłosy zamierza pozbyć się ich pierworodnego, nie jest zachwycona tym pomysłem. Ostatecznie to jej jedyne dziecko...</span><br />- Skoro Alphard jest tak zazdrosny o brata, zrobi wszystko by go zniszczyć, a tym samym postawi Rayflo przed koniecznością dokonania wyboru. Kogo wybierze prastary wampir - prawowitego dziedzica, czy seksownego blondyna? <br /><span style="color: #a64d79;">- Dobre pytanie. Nie zdradzimy Wam odpowiedzi, by nie psuć zabawy płynącej z lektury :)</span><br />- Sensei nie jest zadowolona, ponieważ jak sama przyznała, została zmuszona do zakończenia tej serii, więc starała się upchnąć do tomu siódmego rozwikłanie wszystkich tajemnic, najlepiej jak potrafiła. <span style="color: #a64d79;"><br />- Wspomniała także o tym, że każdy z nich kosztował ją aż rok pracy. Czy było warto?</span><br />- Charley i Johnny to para bardzo fajnych i przemyślanych bohaterów. Wyrozumiały tatuś przygląda się jak jego synek-wampir miota się na prawo i lewo. Wszystko to był słodkie i przesycone pożądaniem. Moim zdaniem właśnie takie powinno zostać. Wątki mafijne, kościelne i medyczne sprawiły, że manga stała się mocno zagmatwana.<br /><span style="color: #a64d79;">- Masz rację. Trzeba było się ograniczyć do czegoś prostszego, lecz bardziej wciągającego. Skakanie z miasta do miasta, czy wprowadzenie kilkunastu bohaterów, dla których zwyczajnie nie było miejsca, nie przemawia na korzyść „Vassalorda”</span>. <br />- Jest to z jednej strony historia miłości dwóch upartych, wiekowych (każdy z nich ma dobrze ponad sto lat) facetów, a z drugiej trochę granie na cierpliwości odbiorców. Ile tomów planowała Chrono-sensei? Dziesięć? Dwadzieścia? Sto? Już z tego co narysowała powstałoby niezłe anime. Tymczasem na YT możecie sobie obejrzeć jeden odcinek OVA i sami ocenić jej starania (bardzo fajny - polecamy). My mamy mieszane uczucia, o czym pisaliśmy nie raz, recenzując poszczególne tomy, więc nie będziemy się powtarzać.<br /><span style="color: #a64d79;">- Romans tak, fabuła nie. Tyle w temacie xD</span><br />- Czy wśród Was są osoby, które czytały tą serię? Co o niej sądzicie? :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Oceniliśmy ją zbyt surowo, czy Wy również liczyliście na coś bardziej emocjonalnego? </span><br />- Najzabawniejsze jest to, że w końcu nie dowiedzieliśmy się jak brzmiało prawdziwe imię Rayflo, choć padło ich tak wiele. <br /><span style="color: #a64d79;">- Za to Chris został modelem, gratulujemy! ;D</span><br />- Jak ostatnio zapowiadaliśmy, pojawiła się ankieta, w której możecie dokonać wyboru kolejnej serii. Będzie się ona pojawiała naprzemiennie z innymi recenzjami, czyli tak jak do tej pory :) Czekamy na Waszą decyzję :)<br />
<br />
<br /><span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-4186682433360463392017-03-03T19:28:00.004+01:002017-03-03T19:28:38.782+01:00Recenzja mangi "Atak tytanów" (tom 2) Hajime Isayama<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAYlZnH8U1XBamlFeYZiCVHfM5mUn-Rgkm5LtCEUwkgzX0xtkrxGhdy_66NGWU_pOFD3odnUzrCBa5gdZjwfNidRIR7IfRDWau2AvJm5iJKi-wxcK2x_GIY9_KTJsFNKI4OWwEdRf90As_/s1600/mangi+045.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAYlZnH8U1XBamlFeYZiCVHfM5mUn-Rgkm5LtCEUwkgzX0xtkrxGhdy_66NGWU_pOFD3odnUzrCBa5gdZjwfNidRIR7IfRDWau2AvJm5iJKi-wxcK2x_GIY9_KTJsFNKI4OWwEdRf90As_/s320/mangi+045.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
- Piątkowe popołudnie... Czy to nie najcudowniejszy dzień po długim i wyczerpującym tygodniu? :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zazwyczaj kupujemy sobie coś dobrego i relaksujemy się, oglądając anime lub seriale. No i czytamy :P</span><br />
- Dziś zrecenzujemy dla Was drugi tom „Ataku tytanów” Hajime Isayamy. Jak zapewne pamiętacie, końcówka tomu pierwszego była bardzo dynamiczna. Tytani zaatakowali dużą grupą i przedarli się przez mury. Śmierć poniosło wielu kadetów, którzy nie byli w stanie odeprzeć tak zmasowanego ataku. Część z nich najzwyczajniej w świecie „zmroziło” na sam widok tych kilkunastometrowych ludożerców, a inni uciekli w popłochu.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jednym z najbardziej zszokowanych jest z pewnością Armin, który został uratowany dzięki poświęceniu ze strony Erena. Chłopak wspomina dawne czasy, gdy marzył o tym, by dorównać jemu i Mikasie, a nie wiecznie chować się za ich plecami. </span><br />
- Mikasa również przeżywa ciężkie chwile. Choć jej umiejętności znacznie przewyższają innych, dziewczyna najbardziej boi się utraty domu i rodziny. Przypomina sobie słowa Erena, gdy bandyci wtargnęli do rodzinnego domu zabili jej rodziców, a ją przeznaczyli na sprzedaż:<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
„Żeby zwyciężyć, trzeba walczyć!”</div>
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy dobre chęci wystarczą w chwili, gdy sytuacja wydaje się z góry przegrana? Giną ludzie, tytani zjadają kogo tylko mogą, rozwalając przy tym wszystko wokół, a kadetom brakuje gazu, który jest nieodłącznym elementem ich ekwipunku.</span><br />
- Nie jest tak źle! Mając przy sobie Mikasę oraz dodając do tego pomysły Armina, pojawia się światełko w tunelu.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy tylko samo światełko? A co powiesz na tytana-odmieńca, który ignoruje ludzi i atakuje „swoich”? </span><br />
- No cóż, nie da się ukryć, że z takim sojusznikiem, można zdobyć się na największe ryzyko. Tym bardziej, że w jego wyglądzie i zachowaniu jest coś znajomego - „ucieleśnienie całego gniewu ludzkości...”.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ocaleli decydują się uzupełnić bojowy ekwipunek, by móc wrócić na mury. Wykonują plan blondaska. Dobrze wiedzą, że tylko dzięki ścisłej współpracy i postawieniu wszystkiego na jedną kartę, mają szansę wyjść z tego cali.</span><br />
- Jak się okazuje, w tym szaleństwie jest metoda. Tylko co zrobić z nowym pomocnikiem? Pozwolić, by tamci go pożarli, czy uciekać? <br />
<span style="color: #a64d79;">- A co jeśli jeden z „tamtych” okazuje się być jednocześnie jednym z „naszych”? Oto jest pytanie... Odpowiedzi poszukamy dopiero w tomie trzecim, a jak ocenimy tom drugi? :)</span><br />
- Z pewnością był ciekawy. Fabuła zdaje się być znacznie bardziej interesująca. Niestety, nie oznacza to, że rysunki uległy poprawie...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie można mieć wszystkiego... :-/</span><br />
- Jedno jest pewne, jeśli uważnie czytacie, od razu zauważycie pewne niuanse - na przykład znak, który matka Mikasy zrobiła jej na nadgarstku, albo odwiedziny doktora w jej rodzinnym domu. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Eren już wtedy wydawał się bardziej narwany niż inne dzieciaki w jego wieku. </span><br />
- Autor rzuca nam okruszki, które albo przemienią się w dość skomplikowaną fabułę, albo okażą się tylko zwykłymi domysłami. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Mam nadzieję, że wybrał jednak tą pierwszą opcję.</span><br />
- Ja również :) Nie zmienia to faktu, że intryga jest wciągająca, a odpowiedzi mogą się okazać niejednoznaczne.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Na naszej półce mamy jeszcze kilka tomów do zrecenzowania, więc spodziewajcie się kolejnej porcji emocji związanych z tą popularna serią. </span><br />
- A już jutro pożegnamy się z serią „Vassalord”! :(<br />
<span style="color: #a64d79;">- Będę tęsknić... ;-;</span><br />
- Ja też. Na szczęście mamy już godnych następców. W tym celu zamieścimy ankietę, abyście mogli nam pomóc w wyborze kolejnej serii. Głosujcie i decydujcie :) Nie mogę się doczekać co wybierzecie :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Miłego popołudnia~ :)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen <span style="color: black;">& Kitsune </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-32286746865075515812017-03-02T20:15:00.000+01:002017-03-02T20:15:10.231+01:00Recenzja mangi "Lovers Doll" Kazuhiko Mishima<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPpdHfQeBVN5teG4hh-39XYvsbN57y5LF_gnRQlhgOTmr5tPTkcUaSlVaiWWcl93A3lrdnWkmhuVSVeiHIb_13fG8hA53hJOuT9K9lBq5Hqbcunt984a_tz1yHN3lGeFhxjNYVUHqy89KD/s1600/manga+005.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPpdHfQeBVN5teG4hh-39XYvsbN57y5LF_gnRQlhgOTmr5tPTkcUaSlVaiWWcl93A3lrdnWkmhuVSVeiHIb_13fG8hA53hJOuT9K9lBq5Hqbcunt984a_tz1yHN3lGeFhxjNYVUHqy89KD/s320/manga+005.jpg" width="255" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
- Dobry wieczór :)<br /><span style="color: #a64d79;">- Dlaczego witamy się tak oficjalnie?</span><br />- Bo musimy stworzyć kontrast. Jesteśmy już dorośli, a zajmiemy się lalkami...<br /><span style="color: #a64d79;">- Mów za siebie :P</span><br />- Królowo, w moich oczach zawsze będziesz piękna i wiecznie młoda :)<br /><span style="color: #a64d79;">- Lisku, jak zawsze wiesz co powiedzieć *drapie za uszkiem swojego wiernego poddanego* Nie zmienia to faktu, że dziś przyjrzymy się jednotomówce „Lovers Doll” autorstwa Kazuhiko Mishimy. </span><br />- Przystojny student akademii sztuk pięknych - Shin Amagi, ma bardzo nietypowe hobby. W wolnym czasie szyje ubranka dla lalek swojej przyjaciółki, Momoko. Dziewczyna jest dolfiarką (dla tych z Was, którzy nigdy wcześniej nie spotkali się z tym określeniem, polecamy wpisać w wyszukiwarkę hasło „dollfie” i przejrzeć zdjęcia lalek. Są boskie, a ceny niektórych z nich horrendalnie wysokie). Dodatkowo prowadzi także bloga, na który wrzuca swoje skarby ubrane w projekty Shina. <br /><span style="color: #a64d79;">- Pewnego dnia trafia się nie lada gratka. Midori, kolega z roku, wypatrzył na aukcji „Krwawą Lalkę”. </span><br />- Ponoć wysysa ona krew ze swoich właścicieli... Może także spróbować ich zjeść... <br /><span style="color: #a64d79;">- Trudno przejść obojętnie wobec takiego zagrożenia, dlatego też bardzo często wystawiana jest na licytację.</span><br />- Shin nie wierzy w tego typu brednie. Chętnie ogląda zdjęcia umieszczone w internecie... i zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Miły pan kurier dostarcza mu przesyłkę w tempie ekspresowym (nie to, co u nas... my głównie czekamy...) i postanawia zająć się tym, co lubi najbardziej, czyli projektowaniem i szyciem.<br /><span style="color: #a64d79;">- Ponieważ jego uczucie względem nowego nabytku jest szczere, „Krwawa Lalka” ożywa i stawia swoje żądania.</span><br /><br /> „Jesteś taki piękny. Kocham cię. Mój wzrok skierowany jest tylko na ciebie.”<br /><br />- Shin ma powtarzać to zdanie co najmniej pięć razy dziennie. W zamian za to może liczyć na pełne oddanie ze strony porcelanowego chłopczyka.<br /><span style="color: #a64d79;">- Chwileczkę, chwileczkę! On wcale nie jest taki malutki! Bez problemu może przybrać ludzką postać :D</span><br />- Po raz pierwszy zyskuje także imię.<br /><span style="color: #a64d79;">- „Shimeji” słodko brzmi :)</span><br />- To prawda. Jednak jego charakterek pozostawia wiele do życzenia... <br /><span style="color: #a64d79;">- Jest zazdrosny, zaborczy, kłótliwy, uparty... Robi co może, by oczy jego pana skierowane były tylko na niego. Mimo to student-projektant-krawiec nie ma mu tego za złe. Wprost przeciwnie! Uśmiecha się na samą myśl jak silnym uczuciem darzy go piękny ulubieniec. </span><br />- Zdawać by się mogło, że nic nie zakłóci tej sielanki.<br /><span style="color: #a64d79;">- Niestety, na horyzoncie pojawia się wredny Saito... Ciemnowłosy już raz odrzucił jego uczucia. Jeśli do zranionego serca dodamy obsesję, tragedia gotowa. Czy nasi zakochani pokonają przeciwności losu? Dowiecie się po lekturze ;)</span><br />- Wstyd, jeśli jeszcze nie czytaliście tej mangi! Jest cu-do-wna! Ma wszystko to, co lubię najbardziej, czyli interesującą fabułę, dobrze poprowadzony wątek miłosny oraz niebanalnych bohaterów.<br /><span style="color: #a64d79;">- Uwielbiam zwłaszcza to, jak Shimeji dorasta przy boku Shina. Lepiej poznaje siebie, zgłębia uczucia, które przedtem były poza jego zasięgiem. Z kolei okularnik odnajduje w sobie pokłady spokoju i cierpliwości, które będą mu naprawdę potrzebne.</span><br />- Jeśli dołożymy do tego boską grafikę, naprawdę trudno nie dać się uwieść :)<br /><span style="color: #a64d79;">- Uwiodła cię historia lalki? Mało potrzeba ci do szczęścia, mój lisie...</span><br />- I kto to mówi? Może wyjmiemy pewną skrzyneczkę i sprawdzimy co słychać u Edwarda? ;)<br /><span style="color: #a64d79;">- Ani się waż! </span><br />- A doktor Cullen? Nie czuje się samotny?<br /><span style="color: #a64d79;">- Kitsune... Za chwilę twój puchaty ogon będzie należał do przeszłości! -,-</span><br />- Musimy już kończyć, bo sytuacja robi się napięta ;P Czas sprawdzić, czy dobrze zapamiętałem wszystkie drogi ewakuacyjne...<br /><span style="color: #a64d79;">- Nie masz szans! Mam sprzęt do manewrów przestrzennych Leviego! :D (a właśnie, jutro drugi tom „Ataku tytanów” - być może już bez lisa *szatański śmiech*)</span><br />- No to pa! *ucieka w popłochu*<br /><span style="color: #a64d79;">- Lisku, wracaj! Zrobię ci herbatkę! (z małym dodatkiem :D)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-76615898637085754662017-03-01T20:11:00.001+01:002017-03-01T20:11:27.680+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 6) Nanae Chrono<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_UDZsMbUmjUUzKzNPBLAqfBC_Jz6I1wYmMNKupOn7s2qV-NUyeZvhtnNOi3FBBAtvUcKkwgdNopMzEH9fn_QMXd74MT5bm0XAO86ii8j26e4Ca2eXT8S9Gb3HBsZilUn3jBG4uXaFMN-T/s1600/count+039.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_UDZsMbUmjUUzKzNPBLAqfBC_Jz6I1wYmMNKupOn7s2qV-NUyeZvhtnNOi3FBBAtvUcKkwgdNopMzEH9fn_QMXd74MT5bm0XAO86ii8j26e4Ca2eXT8S9Gb3HBsZilUn3jBG4uXaFMN-T/s320/count+039.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;"><br /></span>
<span style="color: #a64d79;">- Przedostatni tom „Vassalorda”...</span><br />- Skoro poprzedni był taki sobie, to szóstka powinna błyszczeć :D<br /><span style="color: #a64d79;">- Byle nie oślepiła nas swoim blaskiem...</span><br />- Jedno jest pewne - jest dużo zabawniej :) Uwięziony Adam szaleje i podrywa kogo może, jednocześnie wysyłając do Chrisa zaszyfrowane wiadomości. Pomaga mu przy tym jego kotka i tajemnicze sudoku, które powstaje na bazie listu miłosnego.<br /><span style="color: #a64d79;">- Tatuś sobie romansuje, a biedny Chris cierpi katusze. Od chwili rozstania nie miał w ustach ani kropli krwi, a nie chce tknąć któregokolwiek z klonów. Za trzy dni jego wielki debiut... Jak ma sobie poradzić z tak wielką presją o pustym żołądku?</span><br />- Asystent blondaska ucieka się do podstępu i zamienia z Rayflo miejscami.<br /><span style="color: #a64d79;">- Świetnie zaplanowana ucieczka owocuje brawurowymi scenami. Niestety, ktoś za to zapłaci... Alphard jest święcie przekonany, że Adam jest jego ojcem, a skoro drugi syn okazał się zdrajcą...</span><br />- Czy to możliwe? Przecież on w niczym nie przypomina Johnnego...<br /><span style="color: #a64d79;">- I chyba oszalał. Grozi blondynowi przywołując biblijne wydarzenia pomiędzy Kainem i Ablem, choć jego postępowanie przypomina raczej syna marnotrawnego :D Czy wróci na łono rodziny? </span><br />- Odwołuje się także do rozumu, umieszczając w mózgu braciszka ładunek wybuchowy, a także ogłaszając go przywódcą. Czy istnieje ktoś wspanialszy niż najpiękniejszy z Noktian, Cristopher J. Goss?<span style="color: #a64d79;"><br />- Chyba nie... :) Oczywiście pod warunkiem, że ogarniasz kim są Noktianie :D</span><br />- Rayflo boi się nie tylko swoją latorośl, o istnieniu którego nie miał pojęcia. Odczuwa strach na myśl o kimś znacznie silniejszym - mianowicie tatusiu Barrego, który tak dzielnie służy teraz Cheryl oraz Rayfelle.<br /><span style="color: #a64d79;">- No i co ważniejsze, poznajemy motywy działania inspektora Craiga (nie mylić z Danielem Craig'iem ;D). Spotkało go coś naprawdę przykrego. Nie dziwię się, że koniecznie chce się zemścić za doznane krzywdy.</span><br />- Każdy ma jakiś motyw. Jeśli nasza ekipa połączy siły, może uda się im odbić Cherrego z rąk twórcy „Vassalorda”.<br /><span style="color: #a64d79;">- Może...</span><br />- Zgodnie z naszymi przewidywaniami, tom szósty był znacznie lepszy od swojego poprzednika. Sensei pięknie ukazała uczucia między naszymi gruchającymi nietoperzami :D Widać było, jak za sobą tęsknią i jak głęboka więź ich łączy. Oby tak dalej! ^-^<br /><span style="color: #a64d79;">- A ja ci mówię, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Obliczenia jednoznacznie wskazują, że końcówki strach się bać :P</span><br />- Niby dlaczego? Raczej nikt nie zginie, skoro Addy został już raz ożywiony, nie wykluczam, że w razie czego taka sytuacja ponownie może mieć miejsce. <br /><span style="color: #a64d79;">- Owszem, ale wielowątkowość tej historii i tak nieco mnie przeraża. Autorce będzie ciężko zamknąć wszystko w ostatnim tomie.</span><br />- Nie współczuję jej, bo za bardzo namieszała w fabule. Chociażby wątek „ksiądz Chris”. Najpierw tak mu na tym zależało, a potem? Zapomniał? Niby chce wielbić Boga, a marzy tylko o ciemnowłosym i grzesznych chwilach, których razem z nim spędzi... Daje sobą za łatwo sterować. To był średni pomysł. Tak samo jak mieszanie do sprawy Watykanu. Chciał być łowcą wampirów, to mógł na nie polować, a nie z nimi sypiać xD<br /><span style="color: #a64d79;">- Gdybym to ja miała rysować mangę, bo ty nie umiesz :P to wyłuskałabym z tej historii co najmniej trzy interesujące historie. Materiał do zapamiętania - nie zawsze więcej znaczy lepiej. </span><br />- Dlatego też jutro zrecenzujemy dla Was bardzo uroczą jednotomówkę :)<br />
<br />
<br /><span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-44899420191189059922017-02-25T20:17:00.000+01:002017-02-25T22:29:09.588+01:00Recenzja mangi "Heat" (tom 1) Buronson, Ryoichi Ikegami<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVVQyvFuJ158seTOaPsGVCVAVumrthz43lUXVWdbRUDoMN2n2TNHBj25zBbucyFLicwvwuXykmHI18c7gGXBbtmEqNkbC8B7w0thNIXI_owzXVnO-cSucRsXBY9RyfJcR2C6Wua7HS3dQj/s1600/mangi+029.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="311" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVVQyvFuJ158seTOaPsGVCVAVumrthz43lUXVWdbRUDoMN2n2TNHBj25zBbucyFLicwvwuXykmHI18c7gGXBbtmEqNkbC8B7w0thNIXI_owzXVnO-cSucRsXBY9RyfJcR2C6Wua7HS3dQj/s400/mangi+029.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
- Dawno, dawno temu, a mamy tu na myśli lata 2005-2011, J.P.Fantastica wydało 17 tomów mangi „Heat”. My przygarnęliśmy pierwszy z nich i zaczynamy żałować, że nie kupiliśmy więcej... ;P<br />
<span style="color: #a64d79;">- Tatsumi Karasawa pojawił się znikąd. Dwa lata wcześniej przyjechał do Tokio. Chciał pożyczyć od mafii dziesięć milionów, by rozpocząć życie w nowym mieście. Ponieważ nie miał nic w zastaw, wziął sprawy w swoje ręce... </span><br />
- Dosłownie. Pobił kogo trzeba, wyjął z kieszeni węża (serio! wyjął węża! :O) i zastraszył nim właściciela nocnego klubu. Przerażony takim obrotem spraw mężczyzna, zrzekł się lokalu, uciekając w popłochu. Musicie przyznać, że taka akcja robi wrażenie ^^<br />
<span style="color: #c27ba0;">- Jako symbol nowego życia, każe sobie wytatuować na plecach żurawia, by „sprawdzić jak długo słabszy może dziobać silniejszych”.</span><br />
- Jego luzacki styl i nietypowy, jak dla mafii, sposób bycia, przyciąga innych. Zwłaszcza młodych i znajdujących się na dole mafijnej piramidy.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Policja marudzi mu nad głową? - To uwodzi żonę komendanta. Ktoś mu grozi? - Załatwia go gołymi pięściami. Jednym słowem czerpie z życia pełnymi garściami. Sypia z kim chce, bije kogo chce. Nikt w dzielnicy mu nie podskoczy. To lubię ;D Ostatecznie „wszystko robi tylko dla siebie”. </span><br />
- Manga świetnie pokazuje, jak żmudna droga prowadzi na sam szczyt, a także jak Tatsumi nic sobie z tego nie robi. Jest jak powiew świeżości, gdyż zwykle dół nie może przeciwstawić się górze. W praktyce oznacza to, że trzeba spełniać wszystkie zachcianki mafiozów, by nie stracić życia.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nikt mu się nie sprzeciwia, poza jedną starszą panią, która broni przed nim cnoty swojej młodej wnuczki. Może być z tego niezły romans :)</span><br />
- Babcia jest odważna. Krzyczy na „młodego żurawia”, by po chwili postawić kasę w walkach kogutów. Taka seniorka rodu to prawdziwy skarb :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- A jak oceniamy pierwszy tom?</span><br />
- Historia jest naprawdę wciągająca. Nie ma nudnych momentów. Aż żal, że po kilkunastu minutach, lektura dobiega końca ;_;<br />
<span style="color: #a64d79;">- Warto również wspomnieć o grafice. Rysunki Ryoichiego Ikegami są bardzo realistyczne. Główny bohater to niezłe ciacho ;) Odważnie wozi się po mieście. Nie straszne mu miecze, ani pistolety, choć sam nie korzysta z żadnej broni. I dużo czasu spędza na siłowni.</span><br />
- Jeśli będziecie mieli okazję przeczytać „Heat”, gorąco Was do tego zachęcamy. Ten mangowy relikt ma swoje lata (widać to zwłaszcza po telefonach komórkowych, których używają bohaterowie), ale nie oznacza to, że nie będziecie się dobrze bawić :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Oczywiście pod warunkiem, że jesteście pełnoletni ;D</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen <span style="color: black;">& Kitsune </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-71937861020877678042017-02-22T19:15:00.003+01:002017-02-25T22:29:35.330+01:00Recenzja mangi "Merry Checker" Tsuta Suzuki<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw0AVay3u_TYWzEnHR-00MNcwxhUm_PMzOPd-E3Rr9oFN6tk-dOc4lDL13CHzrXxJmriGkIEPuFXYobzyjEnTh1oLMj-im4buVerczddLvGsQWQNSHjKpRax8SEOM69OXA1dUX25nAIZOX/s1600/mangi+005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw0AVay3u_TYWzEnHR-00MNcwxhUm_PMzOPd-E3Rr9oFN6tk-dOc4lDL13CHzrXxJmriGkIEPuFXYobzyjEnTh1oLMj-im4buVerczddLvGsQWQNSHjKpRax8SEOM69OXA1dUX25nAIZOX/s400/mangi+005.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
„Nie widać mojej twarzy, nie słychać głosu. Moja tożsamość ukryta jest za zasłoną dymną.”</div>
<br />
- Stało się! Znalazłem mangę o nas!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Chyba żartujesz?! O nas, O NAS?! </span><br />
- Królowo, sama zobacz! Mamy stalkera, w dodatku z Japonii! :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Lisie, o czym ty do mnie mówisz?! Dziś czytamy to, co miałeś sam wybrać. Co wybrałeś?</span><br />
- „Merry Checker” autorstwa Tsuty Suzuki ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- To manga yaoi... Skąd pomysł, że jest o nas? O.o</span><br />
- Za chwilę ci to udowodnię :) Shiomi prowadzi bardzo popularnego bloga. Dostaje mnóstwo komentarzy. Jest niezłym obserwatorem. Ludzie kochają go za to, że potrafi bezbłędnie opisać inne osoby, a przy tym unika pisania o sobie. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Nadal nie rozumiem...</span><br />
- Bo jeszcze nie skończyłem! :D Wolne chwile spędza ze znajomymi, poznanymi w sieci. Podczas jednego z takich spotkań poznaje Miyasio, popularnego internetowego pisarza.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Przecież Miyasio to kobieta, licealistka... :-/</span><br />
- Serio? Moim zdaniem to wielki kawał chłopa! :D Prawdziwy seme z krwi i kości! Miły, serdeczny... Roztacza wokół siebie specyficzną aurę, która mocno działa na innych. W dodatku pisze książki i jest popularny... <br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie...!</span><br />
- Tak :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
„Czasami pozwalam czytelnikom dostrzec swoją łagodniejszą stronę, żeby udowodnić, że nie jestem całkowicie bez serca.”</div>
<br />
<span style="color: #c27ba0;">- Zrobiłeś ze mnie faceta?! Pogięło cię?!</span><br />
- Musisz być facetem! Zgódź się! Chociaż na chwilę...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Pokaż mi mangę... No dobrze... Shiomi jest zamknięty w sobie, jak ty. Lubi alkohol, jak kiedyś ty. Dostaje dużo komentarzy i... jest „słodki i uroczy”? Nie wierzę! :O</span><br />
- Mówiłem! A w dodatku oni oglądają „Grę o dzwon”! I słuchają „Bijons”!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie przeginaj, lisie... My tego nie słuchamy (wolimy „Careless whisper” Georga Michaela ^-^)</span><br />
- Za to krótko po naszym poznaniu, wylądowaliśmy razem w łóżku, zupełnie jak Miya i jego słodziak :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie byliśmy wtedy pijani. To anime tak nas zbliżyło, a u ciebie w pokoju na leżąco ogląda się najlepiej.</span><br />
- To prawda :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Poza tym, oni nie do końca są jak my. Seme gotuje, co ABSOLUTNIE możesz wykluczyć :D</span><br />
- Wiem, wiem... Przesłałem się łudzić wieki temu...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak my, ale nie jak my... W dodatku yaoi... Hmm... :)</span><br />
- Raczej „mrr” :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Manga jest świetna i gorąco ją Wam polecamy. Dobitni pokazuje, że każdy z nas może ukrywać drugie życie. </span><br />
- Ciemnowłosy okularnik - groźny szef, który rozstawia podwładnych po kątach, a po pracy... taki flirciarz. Kto by pomyślał ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ten drugi wcale nie jest lepszy - kawał chłopa, a rzuci wszystko, by kupić przyjacielowi nowe majtki...</span><br />
- Wzruszyłem się :,)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ja też :,) Mangi zbliżają ludzi... Aż cieplej robi się na sercu! ^-^</span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen <span style="color: black;">& Kitsune </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-7724425552773374012017-02-21T20:33:00.002+01:002017-02-21T20:33:33.777+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 5) Nanae Chrono<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3k05TFG7Z8DXSCDByvxqH8fEX8JcIsbERJAlmTM0-zEwkMR62lBDoo1XhIj8lpw-PywLSvMjlMhHhGrCK3ebxdFTSFf-cIJekKoxMVaLff8pQiD2WWT1a9MbsXhwQf_ETqZ99-GItrnuF/s1600/count+045.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3k05TFG7Z8DXSCDByvxqH8fEX8JcIsbERJAlmTM0-zEwkMR62lBDoo1XhIj8lpw-PywLSvMjlMhHhGrCK3ebxdFTSFf-cIJekKoxMVaLff8pQiD2WWT1a9MbsXhwQf_ETqZ99-GItrnuF/s320/count+045.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
- Bardzo się wciągnęliśmy w czytanie „Vassalorda”. Niestety, zostały już tylko trzy tomy...<br /><span style="color: #a64d79;">- O nie! To straszne! :D</span><br />- Straszne jest to, że Chris próbuje uratować swojego pana przez atakiem Barrego. Ten wyjątkowo piękny demon nie zna litości. Nie dość, że jest bardzo brutalny, to jeszcze perfidnie kpi z Cherrego! Wypomina mu, że choć jest tak blisko, to nie zna jego sekretów – nie wie co skłoniło go do wstąpienia na drogę ciemności, kogo i dlaczego chciał w ten sposób chronić, a także, że nie zna jego prawdziwego imienia, co najbardziej boli.<br /><span style="color: #a64d79;">- Może i nie zna jego imienia, za to bezbłędnie odgaduje prawdziwe imię Barrego, gdy Rayflo zaczyna cytować fragment Biblii, by przegnać demona.</span><br />- Radość nie jest długotrwała. Czarnowłosy jest tak mocno osłabiony, że zdesperowany Cherry wzywa samego diabła na pomoc! :O <br /><span style="color: #a64d79;">- Co ciekawe, wysłannik piekieł pojawia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W dodatku ma na sobie sutannę... Obiecuje pomoc pod warunkiem, że Chris mu się „odwdzięczy”. </span><br />- Czego mogą zażądać? ^^<br /><span style="color: #a64d79;">- No cóż, skoro Chris jest tak piękny, że usidlił wampira, to może... zostanie modelem? :D</span><br />- Chrono-sensei... Twoja wyobraźnia zaczyna mnie przerażać...<br /><span style="color: #a64d79;">- Tymczasem i do Barrego uśmiechnęło się szczęście, gdyż władzę nad nim przejmuję Cheryl oraz „Ewa”. </span><br />- No dobrze, Chris zostaje modelem, Rayflo królikiem doświadczalny. Ogólnie panuje jeden wielki zamęt :-/<br /><span style="color: #a64d79;">- Chwileczkę, chwileczkę... Szalone badania Alpharda Wayna to jedno, ale klonowanie Rayflo to już jakieś przegięcie!</span><br />- Masz rację. Ilu w końcu ich jest?<br /><span style="color: #a64d79;">- Ksiądz-model-wampir przygarnął dla siebie aż dwóch. Jeden jest jego asystentem, a drugi przybył z Włoch. </span><br />- Czy to nie ten sam, który nazywał go „Adamem”? <br /><span style="color: #a64d79;">- Tak, to on :D</span><br />- A co na to pan-tatuś?<br /><span style="color: #a64d79;">- Jest zajęty romansem z innym typem.</span><br />- To złamie komuś serce...<br /><span style="color: #a64d79;">- Z „Vassalordem” jest jak z sinusoidą. Po świetnym tomie czwartym, przyszedł piąty, który średnio mi się podobał. Za dużo klonów... Irytuje mnie wątek Cheryl. Śledztwo Craiga też wolno się posuwa. W dodatku ciemnowłosy uważa, że między nim a Waynem istnieje jakieś podobieństwo. </span><br />- Tak to jest, gdy autorka ciągnie kilka srok za ogon. Moim zdaniem manga na tym traci, bo przez to roztrzepanie umyka to, co najważniejsze.<br /><span style="color: #a64d79;">- A co jest najważniejsze?</span><br />- Jak to „co”?! Małe i większe tragedie Chrisa! Nie dość, że nie może być z ukochanym panem, to jeszcze otaczają go imitacje, a inny facet pachnie jego krwią. Wiadomo, że to oznacza tylko jedno - zdradę!<br /><span style="color: #a64d79;">- Za to trzeba oddać autorce, że przepięknie go narysowała. Sceny, w których pozuje jako model po prostu błyszczą :)</span><br />- Mimo to, nie osłodziło mi to lektury. Wolałbym, by wątek romansowy był bardziej eksponowany.<br /><span style="color: #a64d79;">- A co Wy sądzicie? Podzielacie zdanie żądnego romantycznych uniesień Kitsusia, czy wolicie akcję, której nie brakuje? </span><br />- Jak możesz porównywać słodkie pocałunki z tropieniem bandytów?<br /><span style="color: #a64d79;">- Mogę i będę :D Poszukaj sobie coś romantycznego na poprawę humoru, to zrecenzujemy to jutro. Jestem pewna, że pomoże ;)</span><br />- Tak też zrobię, Królowo :) Do jutra :)<br /><br /><br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-6601463134947257122017-02-19T15:58:00.000+01:002017-02-25T22:32:44.058+01:00Porównanie : Konbini-kun VS Książę przepisów Junko<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIn1cFO8ln0xp0dKAnHAQeJhzbRj6TJKZU4bq6JGv4Uz9XIhXOGOVv4xCDz19IlvGIKGGbZ1AscDPFHCKdPIALTMKExuecEr_hYjiSsk8vreBOrzv9Dm7-7z1U3E1Gu9wxL_y9-pKm4-1a/s1600/konbini+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIn1cFO8ln0xp0dKAnHAQeJhzbRj6TJKZU4bq6JGv4Uz9XIhXOGOVv4xCDz19IlvGIKGGbZ1AscDPFHCKdPIALTMKExuecEr_hYjiSsk8vreBOrzv9Dm7-7z1U3E1Gu9wxL_y9-pKm4-1a/s400/konbini+002.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Witajcie! :) Stwierdziliśmy, że dziś będzie na ostro ;D</span><br />
- Zapraszamy Was na starcie mang! (dobrze wiemy, co siebie pomyśleliście, zboczuszki jedne :D). Tym razem na ringu zmierzą się jednotomówki Junko-sensei, a mianowicie „Książę przepisów” oraz „Konbini-kun”. Gotowi? Więc zaczynamy! <br />
<span style="color: #a64d79;">- Na samym wstępie przypomnę, że obie mangi zrecenzowaliśmy z prawdziwą przyjemnością. Uważamy je za ozdobę naszej rozrastającej się kolekcji i chętnie eksponujemy w pierwszym rzędzie ^^ To z pewnością duża zasługa wydawnictwa Kotori :) Tomiki są ładnie i bezbłędnie wydane. Gratulujemy ^-^</span><br />
- Ostatecznie mówimy o słodkich i uroczych historiach romantycznych ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jest też fabuła! Nie zapominajmy o tym, gdyż to dzięki niej czytanie sprawiło nam ogromną przyjemność.</span><br />
- To prawda. Obie mangi przeczytałem kilka razy i zawsze znajdowałem coś nowego, co bardzo dobrze świadczy o autorce. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Oprócz starannych rysunków, wyróżniają się sporą dawką humoru, choć nie zabrakło i mocno wzruszających scen, jak na przykład wspomnienia Keia o dziadku, czy gimnazjalne doświadczenia Endou.</span><br />
- Nie da się ukryć, że w obu mangach występuje podobny schemat. Nieśmiały uke zakochuje się w seme, który choć jest w podobnym wieku, wydaje się znacznie bardziej dojrzały emocjonalnie. Szybko zostaje przejrzany na wylot i usidlony. Ta część najbardziej mi się podoba i nie mam tego autorce za złe. Wprost przeciwnie.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Bohaterzy drugoplanowi również mają coś do powiedzenia. Ich rola nie ogranicza się jedynie do wypełnienia tła, lecz wnoszą wiele w rozwój akcji. W „Księciu przepisów” jest to mega para Honda i Tsubasa *trochę jak Dan i Phil, ale cicho, nic nie mówiłam*</span><br />
- Porównujesz Dana i Phila do Hondy i Tsubasy?! No wiesz! Nie mają przy nich żadnych szans! Jedyne wibracje, które od nich wyczuwam, to depresja z powodu ukrywania związku.<br />
<span style="color: #a64d79;">- W „Konbini-kun” nie ma drugiej pary bohaterów...</span><br />
- Ale jest kotek :D oraz niesamowity rozdział „Miłość o poranku”, który uwielbiam. Nari rządzi ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- W sumie jest jak drugi kotek ^^ Chętnie posmyrałabym go po brzuszku :)</span><br />
- Jak możesz mówić przy mnie takie rzeczy?!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jesteś zazdrosny? :P</span><br />
- Bardzo!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie powinieneś. Przecież już dawniej ustaliliśmy, że ze swoimi zdolnościami kulinarnymi nawet Kei nie dorasta ci do pięt! :D</span><br />
- Mówisz tak tylko dlatego, by jakoś mnie ugłaskać *wkurza się*<br />
<span style="color: #a64d79;">- To może mam ci kupić kotka? :)</span><br />
- Nie, dziękuję!<br />
<span style="color: #a64d79;">- To może kakao?</span><br />
- Może...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wracając do tematu – którą scenę uważasz za najlepszą?</span><br />
- A ty? <br />
<span style="color: #a64d79;">- W „Księciu przepisów” zdecydowanie wspólne pozowanie :) </span><br />
- To prawda. A w „Konbini-kun” jak Endou został obudzone przez wspomnianego już kota :D I Nari <3<br />
<span style="color: #a64d79;">- W takim razie pozostaje nam już tylko jedno, bo woda się gotuje – którą mangę wolisz i dlaczego jest to „Książę przepisów”? :D</span><br />
- Jedzenie i sprzątanie... Gdyby dołożyć do tego granie, przepadłabyś z kretesem (jeśli znacie mangę yaoi, w której bohater ma obsesję na punkcie chipsów, czystości oraz gier RPG, dajcie znać! ;D Królowa czeka na swego księcia ;P). Moim zdanie „Książę przepisów” jest ciekawszy, ale w „Konbini-kun” jest ta dodatkowa historyjka... Trudny wybór. Chyba remis :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Tak czy inaczej, obie mangi serdecznie polecamy :) </span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen </span>& Kitsune Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-85769564974945837522017-02-18T21:06:00.002+01:002017-02-18T21:11:52.253+01:00Recenzja mangi "Toktu Ghoul" (tom 1) Sui Ishida<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixXPzGAan95vSmY7on9z-tkEFXHGSMFz41KfO-4171MXAXPPRuTS3w_wU6NtABr7rTU_mia56tCySyoSTUUXe3A1zXupnvlAqpit_hamTluqrUnJkHb95ZhfIM9Vb_4wZCPve7JKYPHCeX/s1600/mangi+018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixXPzGAan95vSmY7on9z-tkEFXHGSMFz41KfO-4171MXAXPPRuTS3w_wU6NtABr7rTU_mia56tCySyoSTUUXe3A1zXupnvlAqpit_hamTluqrUnJkHb95ZhfIM9Vb_4wZCPve7JKYPHCeX/s400/mangi+018.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: center;">
„Oshiete oshiete yo sono shikumi wo</div>
<div style="text-align: center;">
Boku no naka ni dare ga iru no?„</div>
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zdradzę Wam sekret ^^ Przez pewien czas miałam to ustawione jako dzwonek xD</span><br />
- Nie masz się czym chwalić... Ludzie na ulicy dziwnie na ciebie patrzyli... ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie aż tak dziwnie, jak na ciebie, gdy ustawiłeś sobie opening z Yuri on Ice! ;D</span><br />
- Nie mam się czego wstydzić i jeszcze długo go nie zmienię! :D No dobrze, koniec wspominania, pora przejść do konkretów. Dziś przychodzimy do Was z recenzją pierwszego tomu mangi „Tokyo Ghoul”, który przeznaczony jest dla czytelników „+16”, czyli dla wszystkich :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Liczę, że mnie nie zawiedziesz, Ishida-sensei, bo to ja koniecznie chciałam przygarnąć ten tomik. Czytajmy więc :)</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
„Chociaż mówi się, że ludzie stoją na szczycie łańcucha pokarmowego istnieją stworzenia, które polują na nich tak, jak poluje się na zwierzynę... </div>
<div style="text-align: center;">
Bestie, które łakną ludzkiej padliny nazywane są Ghulami.”</div>
<br />
- Manga zaczyna się całkiem zwyczajnie. Kaneki Ken - osiemnastoletni student pierwszego roku, który uwielbia książki, zaprasza do kawiarni swojego najlepszego przyjaciela Hide, by pokazać mu dziewczynę, która bardzo mu się podoba. Kolega, jak na prawdziwego „skrzydłowego” przystało, kwituje sprawę prosto. Pada jakże niespodziewane zdanie „nie masz u niej żadnych szans”. Co więc robi nasz mały Ken? Topi smutki w lekturze...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ale, ale! Nie tak szybko! Przecież piękna panna Rize nie jest bez serca! :D Przyjmuje zaproszenie na randkę do księgarni. Ken jest w siódmym niebie – pierwszy raz udało mi się umówić, w dodatku z ekstra laską i to w księgarni. Ktoś tam w górze chyba go lubi.</span><br />
- Tak, z pewnością... Czy panna Rize nie wydaje się nieco głodna, gdy na niego patrzy? ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Może wypadałoby skosztować, ostatecznie mol książkowy to nie lada kąsek...</span><br />
- Od degustacji do dania głównego... Rize chce się szybko uwinąć, jednak zostaje zgnieciona przez rusztowanie, a Kaneki trafia stół operacyjny gdzie przed śmiercią ratuje go przeszczep organów... z ciała byłej ukochanej... I tragedia gotowa :-/<br />
<span style="color: #a64d79;">- Już w szpitalu odkrywa, że dawne przysmaki nie są dla niego. Nie czuje głodu. Nie interesował się przedtem życiem ghuli, więc gdy dzięki programowi telewizyjnemu odkrywa, że tylko ludzkie mięso wchodzi w grę, wpada w panikę.</span><br />
- Najpierw próbuje na własną rękę pozbyć się przeszczepionych organów, lecz to nie pomaga. Robi więc nalot na lodówkę i próbuje dosłownie wszystkiego, licząc na to, że będzie mógł dalej normalnie się odżywiać.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Niestety, Kaneki, nie jesteś już człowiekiem, ale i nie potworem... Kim więc jest? </span><br />
- Niedawno poznana w kawiarni kelnerka Touka, wmusza w niego pierwszy kęs posiłku „nowego typu”. Sam odkrywa, że może pić kawę. Poznaje także innych ghuli. Jak zareaguje, gdy jeden z nich, okaże się przykładnym studentem, który idealnie potrafi udawać człowieka? I czy zaatakuje Hide - osobę, która troszczy się o niego od najmłodszych lat? Na te, i inne pytania, znajdziecie odpowiedź, sięgając po pierwszy tomik :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- No właśnie, my go już przeczytaliśmy i dokładnie obejrzeliśmy. Pora więc podzielić się wnioskami. </span><br />
- Po pierwsze, ta manga jest po prostu brzydka -,- Rysunki to małe koszmarki, na które ciężko się patrzy. Co prawda na blogu omawiamy głównie mangi, lecz biorąc pod uwagę anime, jego twórcom należy się wielka nagroda, bo dokonali niemożliwego...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Tak na marginesie, Kaneki przypomina mi Erena. Kolejny bohater, któremu brakuje charyzmy i próbuje utopić czytelnika w swoim beznadziejnym świecie.</span><br />
- Po drugie – fabuła. Dialogi są tak skonstruowane, że nawet nie patrząc na bazgroły Ishidy-sensei, możemy się świetnie odnaleźć. Rozterki bohatera, który nie zostanie gwiazdą „Randki w ciemno” dobrze się czyta. Historia jest ciekawa, oryginalna, i ponoć różni się od anime, co moim zdaniem można zaliczyć na plus. My kupiliśmy tylko tom pierwszy i raczej na tym poprzestaniemy. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Zaliczyliśmy spore rozczarowanie... Aż zatęskniłam za romansami :D</span><br />
- Kawa, paczki z „ludzkim schabowym”... to nie nasze klimaty. Nie wykluczamy jednak, że to koniec. Może ktoś z Was przekona nas dalszych zakupów?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Dajcie znać co sądzicie o „Tokyo Ghoul” :)</span><br />
- Miłego wieczoru~<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-27012415770509848022017-02-15T20:59:00.000+01:002017-02-21T20:34:14.979+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 4) Nanae Chrono<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu_zdWqN5eZQ_xy5QVgMzJJvkwbFoSHgdSP0bjfHHpvG7E6HzZbkPc3abaQJ5V1KGOuGmGmLkz0jZ6weHoFIkUhUxu-lobxCVUHEgxk2GmJnGevRV71SCxU2jSfUtsWLATrt1Ka1YyzmBQ/s1600/count+047.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="298" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu_zdWqN5eZQ_xy5QVgMzJJvkwbFoSHgdSP0bjfHHpvG7E6HzZbkPc3abaQJ5V1KGOuGmGmLkz0jZ6weHoFIkUhUxu-lobxCVUHEgxk2GmJnGevRV71SCxU2jSfUtsWLATrt1Ka1YyzmBQ/s320/count+047.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
- Nie wiem czemu, ale brakowało mi mojego ulubionego wampira :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Mówisz tak tylko dlatego, że masz równie spaczone poczucie humoru...</span><br />
- To nieprawda. Po prostu lubię jak bawi się słodkim Chrisem. Czwarty tom „Vassalorda” zaczyna się właśnie od takiej „zabawy”. Niegrzeczny pan zmusza swojego podopiecznego do „grzesznego posiłku” na oczach innych ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- A potem brutalnie z niego drwi...</span><br />
- No cóż, nie wszyscy mają smykałkę do ekshibicjonizmu. Wydaje mi się, że nasz okularnik nie umie się odprężyć. A poza tym, samo słowo „ekshibicjonizm” świetnie podsumowuje zarówno minione wydarzenia, jak i te, których będziemy świadkami :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Znowu czytałeś mangę od końca?! Przyznaj się!</span><br />
- Cii... Nie denerwuj się tak ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Oprócz małego przedstawienia, Rayflo udaje się oszukać przetrzymywanego w Dirupo więźnia, który uważa go za Adama, ojca zaginionego Wayda - głównego producenta wampirzego narkotyku, po czym znika, zostawiając załamanego Chrisa samemu sobie. </span><br />
- Coś mi się wydaje, że ma umówioną kolejną randkę z pięknym Barrym...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Tymczasem ekipa Harold-Craig-Chris *aniołki Charliego?* knują dalej. Przebieranki wielebnego-wampira na niewiele się zdały. Nadal nie wiadomo, gdzie ukrywa się ojciec Harolda, a ich jedyna karta przetargowa, czyli „86”, ukrywany przez detektywa, znika bez śladu. Dodatkowo boją się mafijnej zemsty, więc szukają bezpiecznej kryjówki. </span><br />
- Okazuje się także, że mały Haro nie ma pojęcia, jak ów tatuś wygląda. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie tylko on chciałby wiedzieć więcej o swoim „tatusiu”...</span><br />
- W każdym razie dzięki małemu kłamstewku, sam papież pozwala „aniołkom” rozgościć się w Watykanie.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Kłamstwa w Watykanie? To straszne! Wstydź się, Cherry!</span><br />
- To nie jego wina! Nie widzisz jaki jest głodny i stęskniony? ;-;<br />
<span style="color: #a64d79;">- Może małe sam na sam z ognistą Rayfelle poprawi mu humor? Wampirzyca obiecuje zdradzić kilka sekretów swojego „bliźniaka”, a do tego chętnie ściąga ubrania... </span><br />
- Sytuację komplikuje fakt, że Harold odłącza się od grupy. Dzieciak nie jest głupi. Doskonale rozumie, że za pośredniczenie w transakcjach czeka go kara. Pojawia się także szalony „86”, obdarzony niesamowitymi mocami oraz... pluszowym misiem.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jako wisienka na torcie - „Upiór w operze”, czyli wampirza wersja prawdziwego dramatu, który rozegra się między trójką kochanków. </span><br />
- Nie mówiąc już o tym, że Chris będzie siał znane nam już z samolotu zgorszenie :D Czy egzorcyzmami pokonają demona? <br />
<span style="color: #a64d79;">- Do<span style="color: #c27ba0;">czekaliśmy się przełomu! Wiemy w końcu, skąd tyle imion oraz czemu Addy pozwala Barremu na krwawe jatki! </span></span><span style="color: #c27ba0;">Akcja tomu czwartego przybiera na sile. Po pierwsze, mamy śledztwo Craiga, któremu mafia depcze po piętach, a do tego wszystkiego urocza niepewność prawie-księdza. Czy można pokochać kogoś, kto z założenia jest zły?</span><br />
- Nie możemy także zapomnieć o metaforycznych wydarzeniach prosto z opery! Ta scena jest genialna. Byłem nią totalnie zachwycony! <3<br />
<span style="color: #a64d79;">- Niewiele trzeba ci do szczęścia...</span><br />
- Muzyka klasyczna, eleganckie stroje oraz odrobina pikanterii... Mrr... :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak szybko zrecenzować tom piąty, abyś mógł kontynuować mruczenie.</span><br />
- Myślisz, że będzie równie ekscytujący?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie wiem. Przekonamy się już wkrótce. Miłego wieczoru, Kochani :)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-43942026655779872642017-02-14T22:29:00.001+01:002017-02-14T22:57:51.301+01:00Recenzja mangi "Służąca Przewodnicząca" (tom 1) Hiro Fujiwara<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVwST6OAd4-6STjaPImhsJazqPfHQEUgYolf0YldEtbS1olSSiGLlkU3OG_e-HE3rQYP63g0xBQzRZXGMb-ZcTBzhu4mn_Lqv5VbblUnlJHB-t0lB4G4HLb48b_QabcPMVtQXmFSN21Zte/s1600/count+029.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="335" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVwST6OAd4-6STjaPImhsJazqPfHQEUgYolf0YldEtbS1olSSiGLlkU3OG_e-HE3rQYP63g0xBQzRZXGMb-ZcTBzhu4mn_Lqv5VbblUnlJHB-t0lB4G4HLb48b_QabcPMVtQXmFSN21Zte/s400/count+029.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="color: #a64d79;"><br /></span>
<span style="color: #a64d79;">- Witajcie w Walentynkowy wieczór! :D Czy ten dzień może być jeszcze lepszy? :) Jedliśmy słodycze, piliśmy herbatę, pograłam sobie, popisałam... Czuję się bardzo szczęśliwa ^^</span><br />
- Oczywiście, że może być lepszy :) Do pełni szczęścia brakuje nam cudownego romansu! Tak się składa, że już jakiś czas temu kupiłem „Służącą Przewodniczącą” *skacze ze szczęścia podekscytowany*<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zanim mu przejdzie, pozwólcie, że wytłumaczę skąd u lisa taki entuzjazm. Otóż, jak się zapewne domyślacie, uwielbia wszelkiego rodzaju romantyczne historie. Anime „Kai-cho wa Maid-sama” należy do jego ulubionych. Jednak gdy dorwał mangę...</span><br />
- Moje życie nabrało koloru! :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie macie pojęcia w jak ciężkich warunkach pracujemy... *wzdycha zrozpaczona*</span><br />
- „Służąca Przewodnicząca” obejmuje kilkanaście tomów. Nie mamy wszystkich, ale to zapewne kwestia czasu ^^ Biorąc pod uwagę, że dziś dzień zakochanych, ta odrobina licealnej miłości spada nam jak z nieba! :D <br />
<span style="color: #a64d79;">- Więc zejdźmy na chwilę na ziemię... Misaki Ayuzawa ma szesnaście lat i jest uczennicą drugiej klasy liceum Seika, a od niedawna pełni także funkcję przewodniczącej samorządu uczniowskiego. Niby nic takiego. Dziewczyna jest bardzo ambitna i mocno angażuj się we wszystko. Niestety, to tylko jedna część medalu...</span><br />
- Druga jest znacznie mroczniejsza. Liceum Seika dopiero od niedawna jest szkołą koedukacyjną. Oznacza to, że wśród uczniów panuje przekonanie, iż jest to głównie szkoła męska, a dziewczyny stanowią zaledwie dwadzieścia procent wszystkich uczniów. Chłopcy, jak to chłopcy, lubią pożartować, poczytać świerszczyki, grać w rozbierany „papier-kamień-nożyce”. Ich zachowanie sprawia, że ta placówka edukacyjna nie może pochwalić się dobrą opinią, a uczęszczające do niej uczennice boją się rozbisurmanionych kolegów.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Misaki dzielnie walczy, ustawiając towarzystwo po kątach. Jednak czy jest to odpowiednie dla niej miejsce? Ostatecznie nienawidzi facetów. Wszystkich! A zwłaszcza pewnego blondyna, który jako jedyny nie boi się wejść w nią w bezpośrednią konfrontację.</span><br />
- Sytuację pogarsza fakt, że energiczna Ayuzawa ma poważne problemy. Jej ojciec porzucił rodzinę, zostawiając „w prezencie” masę długów. By wspomóc mamę, dziewczyna decyduje się na podjęcie pracy. Nie ma lekko, ponieważ szkoła oraz samorząd pochłaniają lwią część jej czasu. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Szczęście w nieszczęściu, znajduje zatrudnienie w Maid Latte, gdzie w uroczym fartuszku służącej, dorabia sobie jako kelnerka. Pech chce, że pewnego dnia do kawiarni trafia także jej szkolny kolega, Takumi Usui.</span><br />
- Niby nie chce się angażować w szkolne konflikty Miśki z innymi chłopakami, a w wolnym czasie przesiaduje w kawiarni i „tylko patrzy”. Jednak gdy los daje mu szansę, wyznaje dziewczynie swoje uczucia i gorąco całuje :) Czy tyle wystarczy, by Was uwieść? ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Pierwszy tomik obejmuje cztery niesamowite rozdziały. Mamy w nich same smaczki – flirt, wyznania, pocałunki :) Do tego spora dawka humoru oraz ciekawie opowiedziana historia.</span><br />
- Warto także wspomnieć o przepięknych rysunkach oraz całej masie dialogów. Niektóre są opisane tak drobnym druczkiem, że trzeba się mocno wczytywać. Jednak pod względem ilości samego tekstu odniosłem wrażenie, że jest go znacznie więcej niż w przeciętnej mandze.<br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda. Dialogów jest całe mnóstwo, przez co wiemy znacznie więcej o bohaterach. Poznajemy ich osobowości. Autor daje nam czas, by się z nimi zaprzyjaźnić.</span><br />
- Ja z pewnością będę się z nimi przyjaźnił, zwłaszcza z Usuim :D To jeden z moich ulubionych mangowych bohaterów. Udaje luzaka, któremu na niczym nie zależy, a dla Miśki w ogień by skoczył!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Uważaj, bo znowu się zakochasz...</span><br />
- Zabraniasz mi?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jeszcze chwilę i pomyślę, że zdradzisz Shirotaniego :P</span><br />
- Nigdy! Jednak Takumiego znam o wiele dłużej :) Czytałem kiedyś niezłe fanfiki z jego udziałem ;D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ziemia do lisa! Przestań bujać w obłokach!</span><br />
- Nie mogę :P<br />
<span style="color: #a64d79;">- Polecamy Wam pierwszy tomik „Służącej Przewodniczącej”. To naprawdę dobra, romantyczna manga, w której każdy znajdzie coś dla siebie :)</span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-32616753040130316802017-02-11T21:29:00.002+01:002017-02-13T13:27:04.134+01:00Recenzja mangi "Dogs Bullets&Carnage" (tom 1) Miwa Shirow<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBkvDuXsNk2KYISrKPCoBkEpfIFiQwuN8w9xaCcSus1JFrgqj13IkjRmqNyhdJjwNoj-kkjczydbzx9pH5gk6KyN5LTLKHr65pJd5kqavh06d-IzPxmaW7vLoMKqBP_ivyIG3_IsI3t94h/s1600/count+008.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBkvDuXsNk2KYISrKPCoBkEpfIFiQwuN8w9xaCcSus1JFrgqj13IkjRmqNyhdJjwNoj-kkjczydbzx9pH5gk6KyN5LTLKHr65pJd5kqavh06d-IzPxmaW7vLoMKqBP_ivyIG3_IsI3t94h/s320/count+008.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Kitsune</td></tr>
</tbody></table>
- Wreszcie weekend! Nie mówiąc już o tym, że zbliżają się walentynki :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jednak zanim zaczniemy celebrować miłość, zrecenzujemy dla Was pierwszy tom mangi „Dogs/Bullets&Carnage”, autorstwa Miwa Shirow. Buszując po internecie zauważyliśmy, że wiele osób poleca tą serię, więc zamówiliśmy pierwszy tom, by sprawdzić, co w trawie piszczy.</span><br />
- Manga zaczyna się dość intrygująco. Tajemniczy blondyn czeka na swojego towarzysza, który nieco się spóźnia. Przeczuwając problemy, wyrusza na jego poszukiwania.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Badou rzeczywiście potrzebuje pomocy. Zostaje schwytany przez mafię. Banda osiłków słusznie podejrzewa, że kręcił się w tej okolicy nie bez powodu. Udaje się im szybko go obezwładnić i przywiązać do krzesła, by za pomocą siłowych argumentów, zmusić do odpowiedzi na znane wszystkim pytania typu „co tu robisz?”.</span><br />
- Zanim zrobi się naprawdę gorąco, nadchodzi odsiecz ze strony „bezpańskiego psa”, Heine.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Okazuje się, że mafia przetrzymywała grupę dwudziestu dzieci, które odzyskują wolność dzięki tej spektakularnej akcji. Określono je jako „bękarty przeszłości”. Być może zawdzięczają tę nazwę niecodziennemu wyglądowi – maluchy mają kocie uszy? Rogi? Trudno powiedzieć. W każdym razie zostały uwolnione dzięki zleceniu pewnego księdza, który nie potrafił przejść obojętne wobec takiej niesprawiedliwości.</span><br />
- Ciekawostką jest fakt, że choć Heine załatwił towarzystwo praktycznie w pojedynkę, to w czasie tej brawurowej akcji został postrzelony w rękę, lecz jego rana praktycznie od razu zasklepia się, a potem zupełnie znika!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wspomnianemu już księdzu również towarzyszy dziewczynka o niezwykłym wyglądzie. Mała ma skrzydła niczym anioł. Jest słodka :)</span><br />
- Niestety, nieustraszony jasnowłosy szybko staje się celem żądnej zemsty ekipy mafijnej. Zgraja rzezimieszków odwiedza naszego bohatera w jego domu, by wyrównać rachunki. Choć mają przewagę liczebną i udało im się go związać, Heine i tak zdołał się obronić.<br />
<span style="color: #a64d79;">- I wtedy pojawia się on – prawdziwa grupa ryba, czyli Giovanni, który zdradza nam to i owo z przeszłości pieseczka, a przy okazji częstuje kilkoma kulkami w brzuch. Czy jasnowłosemu uda się ponownie zregenerować? A może to pora, by pożegnać się z życiem? I co ma z tym wszystkim wspólnego obroża na jego karku, bestia, którą w sobie ukrywa oraz tajemnicze wydarzenia z przeszłości – nie zdradzimy, bo sami nie wiemy :)</span><br />
- Tom pierwszy miał za zadanie rozbudzić naszą ciekawość i wypełnił swoją misję. Manga ma interesującą fabułę. Akcja jest bardzo dynamiczna i wielowątkowa (a przynajmniej sprawia takie wrażenie). Do tego niezłe rysunki, nadprzyrodzone zdolności. Lubię takie klimaty.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Prawdopodobnie nie jest to twój ulubiony gatunek, czyli romans, a przynajmniej nic na to nie wskazuje. Przedstawione wydarzenia specjalnie mnie nie porwały, więc mogę rozstać się z „Dogs” już na tym etapie.</span><br />
- Serio? Tak szybko?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Shirow-sensei nie rzucił mnie na kolana. Niby zostawił garść okruszków, by skusić czytelników do kupna kolejnych tomów, ale... Gdyby Heine oraz ten długowłosy Badou byli razem, to mogłaby być moja nowa ulubiona manga :D Cytując klasyka „nie całowali się”, więc póki co odłożymy ten tomik do drugiego rzędu i pomyślimy co z nim zrobić.</span><br />
- Myślałem, że zamówimy resztę. Były pistolety i miecze...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Oraz aniołki i oprychy... Przemyślimy to czytając jakieś romanse, dobrze? *drapie liska za uszkiem, co równa się z tym, że spełni każdą jej zachciankę*</span><br />
- Jak sobie życzysz, Królowo :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Grzeczny Kitsuś ^^ Pozwolę ci wybrać kolejną mangę ;)</span><br />
- W takim razie będzie to... *walentynkowa niespodzianka*<br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-89861646562939079122017-02-10T20:28:00.000+01:002017-03-03T19:29:36.270+01:00Recenzja mangi "Atak tytanów" (tom 1) Hajime Isayama<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjph4KS82JxDE5GZD9pWjogz1Xt6spEdmE6W7VSjCyV_q_Yo8KqGn_oNc2FaLqXIjWJS9aopDLvjlILJdhhLnn0D3cZrnOG0-U7dGAXyzp0CjacfMcxGGuyP9A1oVfaH2XtM3Dh0t8dcSAM/s1600/count+034.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjph4KS82JxDE5GZD9pWjogz1Xt6spEdmE6W7VSjCyV_q_Yo8KqGn_oNc2FaLqXIjWJS9aopDLvjlILJdhhLnn0D3cZrnOG0-U7dGAXyzp0CjacfMcxGGuyP9A1oVfaH2XtM3Dh0t8dcSAM/s320/count+034.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
„Tamtego dnia ludzkość przypomniała sobie jak upokarzające jest bycie uwięzionym w klatce... Jak przerażające jest życie w świecie opanowanym przez NICH...”<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Pewnie już się domyślacie kim są „oni” :D</span><br />
- Witamy się z Wami bardzo gorąco i zapraszamy na recenzję pierwszego tomu kultowej mangi „Atak tytanów”, autorstwa Hajime Isayama. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Manga liczy 190 stron i podzielona jest na cztery rozdziały. Historia zaczyna się od akcji oddziału zwiadowców, który udał się za mur. Ubrani w gustowne, zielone pelerynki, żołnierze próbują swoich sił w starciu krwiożerczym wrogiem. Choć mają opracowaną taktykę, na niewiele się to zdaje. </span><br />
- Tymczasem za lasami, za murami, dobrze Wam zanany Eren Jeager zostaje obudzony przez Mikasę. Wydaje mu się, że smacznie drzemał, lecz zwraca uwagę na długie włosy swojej przybranej siostry, które są dla niego zaskoczeniem. Z niewiadomego powodu zaczyna także płakać. Dziwne zachowanie chłopaka jest kontrastem dla wiecznie zdystansowanej dziewczynki, która zachowuje się troszeczkę jak robot, pozbawiony uczuć. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Obydwoje wracając do domu, spotykając po drodze niedobitki wcześniej wspomnianego przez nas oddziału zwiadowców, który prawie doszczętnie został pożarty przez tytanów.</span><br />
- Eren bardzo emocjonalnie reaguje na zachowanie oddziału stacjonarnego, którego żołnierze piją i jedzą, zamiast chronić murów przez zagrożeniem. Mimo tak skrajnie różnych postaw wśród żołnierzy uważa, że tylko ryzykując życie, można przyczynić się do zwycięstwa ludzkości.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Mikasa zdradza jego plany rodzicom. Matka wpada w szał i kategorycznie zabrania im wstępowania do wojska. Doktor-tatuś nie oponuje. Rzuca pamiętne zdanie na temat piwnicy, pokazuje kluczyk, który ma zawieszony na szyi i wyrusza do pacjentów.</span><br />
- Jak się okazuje, zarówno wojowniczy Eren, jak i jego przyjaciel Armin, mieli rację, gdyż jeden z tytanów, bez najmniejszego problemu, podchodzi do 50 metrowego muru by sprawdzić, co słychać u smacznych ludzi :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ich wizyta kończy się utratą jednego z trzech murów, ograniczeniem bezpiecznego terytorium, na którym żyją ludzie, a także tragiczną śmiercią mamy Erena, który poprzysięga zabić wszystkie tytany. To jednak nie wszystko. Po jej śmierci, ojcu nieco odbija. Podaje chłopakowi tajemnicze zastrzyki, a po pewnym czasie znika. Za każdym razem, gdy porzucony syn wspomina tamte wydarzenia, odczuwa przykre konsekwencje. Głowa boli go do tego stopnia, że mdleje. </span><br />
- Mija pięć lat, podczas których nasi bohaterowie kończą szkolenie w 104 korpusie treningowym. Ponieważ zarówno Mikasa, jak i Eren znajdują się w najlepszej dziesiątce, sami zdecydują o swojej przyszłości. Do wyboru mają korpus stacjonarny, zajmujący się chronieniem miast i murów, korpus żandarmerii, podlegający królowi oraz wymarzony korpus zwiadowczy. Jeager jest nieugięty i twardo trzyma się dawnego przyrzeczenia. Jego przyjaciele nie mają więc innego wyboru i idą w jego ślady.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wszystko wydaje się być zaplanowane. Kadeci wybierają gdzie będą służyć, Eren z ekipą marzą o pierwszej wyprawie za mur do świata, który do tej pory znali wyłącznie z zakazanych książek dziadka Armina, aż tu nagle pojawia się ten sam tytan kolosalny i ponownie atakuje... Co więcej, jego kolega próbuje pożreć Armina... Co stanie się dalej? Wkrótce to sprawdzimy :)</span><br />
- To się jeszcze okaże...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak zapewne wiecie, Kitsune nie jest fanem tytanów, a mimo to zgodził się przygarnąć kilka tomów. Dlaczego?</span><br />
- Sam nie wiem. Promocje mnie skusiły :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Żałujesz?</span><br />
- I tak, i nie. Po pierwsze, sama historia jest opisana znacznie prościej, a przez to logiczniej niż w animowanym odpowiedniku. Od razu wiadomo co i jak. Nie ma zbędnego przeciągania scen, tak jak to miało miejsce w anime.<br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda. W tomie pierwszym pominięto zupełnie szkolenie kadetów, przez co niewiele o nich wiemy. </span><br />
- W sumie jakie to ma znaczenie, skoro większość z nich i tak szybko zginie?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Niestety, manga pod względem graficznym pozostawia wiele do życzenia. Część z rysunków jest po prostu okropna! Autor ma ewidentny problem z rysowaniem emocji, które powinny pojawiać się na twarzach poszczególnych bohaterów, chyba że wyrażają totalne przerażenie. Widać to zwłaszcza po dziwnym wyrazie oczu, które wydają się lekko wytrzeszczone oraz często otwartych ustach.</span><br />
- Stanowi to dziwny kontrast na tle genialnie naszkicowanych tytanów i wszelkiego rodzaju budynków, które pojawiają się w tomiku. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Mikasa, Eren i Armin nie rzucają swoim wyglądem na kolana. Współczujemy głównie żeńskiej bohaterce, bo wygląda jak modelka z jednej z reklam lakieru do włosów – czy to twoje włosy, a może hełm? :D</span><br />
- Z tego, co nam wiadomo, manga jest znacznie bogatsza i bardziej wielowątkowa niż anime. Sprawdzimy to. Jeśli się okaże, że tomy, które kupiliśmy zawiodą pokładane nadzieje, nie sięgniemy po pozostałe.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ja nie żałuję, że wzbogaciliśmy kolekcję o „Atak tytanów”. Byłam pewna, że spotka nas większe rozczarowanie, tymczasem nie jest źle.</span><br />
- Ostatecznie to jedna z najpopularniejszych mang na świecie *nie rozumie fenomenu, ale dzielnie walczy*<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii. Podzielacie międzynarodowy podziw dla tego tytułu, czy raczej przechodzicie wobec niego obojętnie? Pewnie zgromadzili już wszystkie tomy i tylko my jesteśmy do tyłu z czytaniem :D</span><br />
- Warto też dodać, że na stronie 142 wkradła się literówka. Gdyby nie ten drobny błąd, to polskie wydanie jest naprawdę niezłe. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Jesteś wredny, bo nie lubisz Erena...</span><br />
- Armina też nie lubię :D <br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie moja wina, że Levi pojawia się później.</span><br />
- Levi, przybywaj! Nie mogę się doczekać! ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Na plus zaliczamy za to wątek wegański ;) Gdy tytani ograniczyli terytorium ludzi, pozbawiając ich terenów chronionych murem Maria, ludzie zaczęli jeść znacznie mniej mięsa. Polecamy Wam to rozwiązanie, choć nie jesteście atakowani! :D</span><br />
- Kolejna recenzja powinna ukazać się jutro. Już dzisiaj zdradzimy, że będzie to nasza nowość, mianowicie pierwszy tom mangi „Dogs”. Zapraszamy~ :)<br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-84141918087402892202017-02-07T19:43:00.000+01:002017-02-21T20:34:49.287+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 3) Nanae Chrono<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1d1fMtG0MagmmqQtVcYI-SpduCyzNkEcs3a9NEUc7adw0GvO7Z0xjuKHM20JT3OwBZlNWz4t_TbhCLw7EQKriUd4Noh7L5D0iC5C5rRsw_7oZUP6qGg066xwKeSUqQnQ-ocCb2VYDYrBe/s1600/count+046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1d1fMtG0MagmmqQtVcYI-SpduCyzNkEcs3a9NEUc7adw0GvO7Z0xjuKHM20JT3OwBZlNWz4t_TbhCLw7EQKriUd4Noh7L5D0iC5C5rRsw_7oZUP6qGg066xwKeSUqQnQ-ocCb2VYDYrBe/s320/count+046.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
„Czy miałeś kiedyś sen tak grzeszny, że nie przyznałbyś się do niego nikomu?” </div>
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Słucham?!</span><br />
- Ty tylko cytat, Królowo :D Pochodzi z trzeciego tomu „Vassalorda”, którego tak namiętnie czytamy ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zaczyna się bardzo niewinnie. Harold wypomina Chrisowi, że przyłapał go z jego panem w magazynie jakiś czas temu...</span><br />
- Ciekawe co oni tam robili? ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ponoć nic zdrożnego.</span><br />
- Serio? Ja im nie wierzę :P<br />
<span style="color: #a64d79;">- W każdym razie kochany „tatuś” musi na trochę zniknąć. W związku z czym zostawia uroczy liścik, w którym nakazuje blondynowi nikogo nie wpuszczać. Udaje się do mieszkania Chrisa, gdzie odwiedza go Barry.</span><br />
- Szybkie wtrącenie – ten cały Barry wygląda jak anioł! Jest po prostu piękny! Długie włosy, uroda porcelanowej laleczki, a jaki charakterek...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wspólny „posiłek” tej dwójki kończy się krwawą masakrą, dokonaną na sympatycznym Johnnym.</span><br />
- A potem pojawia się Cherry i próbuje ogarnąć sytuację. Niestety, zostaje odepchnięty... <br />
<span style="color: #a64d79;">- To wahanie i niepewność spalają go od środka.</span><br />
- Tymczasem inspektor Craig prowadzi swoje śledztwo w spawie podpalenia fabryki farmaceutycznej tatusia Harolda, który zniknął w tajemniczych okolicznościach. Kiedy tajniak informuje go, że za wszystkim może stać „0”, szef inspektora wpada w panikę i chce zakończyć śledztwo, zamiatając wszystko pod dywan.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Na szczęście Craig nie wygląda na tchórzliwego. Jego zdaniem Alphard Wayne produkował „vampir drug”, więc tym bardziej nie zamierza odpuszczać i dowiedzieć się prawdy. Razem z Chrisem i Haroldem jadą do Włoch. </span><br />
- Rayflo wykorzystuje ich nieobecność i umawia się na kolejną „randkę” z Barrym. Czy zdoła kupić nieco czasu, by wyruszyć na ratunek swojemu podopiecznemu? Tak mniej więcej prezentuje się zawartość tomu trzeciego. Co o nim sądzisz?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Z jednej strony następuje przełom, bo wreszcie dowiadujemy się co oznacza słowo „Vassalord”, ale z drugiej... Mam nieodparte wrażenie, że tom drugi przyjemniej się czytało.</span><br />
- To prawda. Akcja bardzo się komplikuje. Miejscami jest chaotycznie przedstawiona. Autorka niepotrzebnie tak miesza. Co rusz pojawiają się nowi bohaterowie. Przerost formy nad treścią. Manga byłaby równie ciekawa, gdyby skupiła się na głównym wątku. Od czasu do czasu wrzuca jakiś rysunek, który nawiązuje do przeszłości, jednak to za mało.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie pozostaje nam nic innego, jak przeczytanie tomu czwartego :)</span><br />
- Jasne...<span style="color: #a64d79;"><br />- O co chodzi, lisku? Nie wyglądasz na zadowolonego :-/</span><br />
- Bo nie jestem. Mam focha. Romans jest, ale nie rozwija się w kierunku, który lubię. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Jesteśmy dopiero w połowie opowieści! Nie marudź i bądź cierpliwy!</span><br />
- Nic na to nie poradzę. Chciałbym czegoś... więcej ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- A ponoć to ja jestem wybredna...*wzdycha*</span><br />
- Wygląd Barrego to za mało, by mnie udobruchać ;P<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy nie wspominałeś, że przypomina ci Nefryta?</span><br />
- Może... ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak sprawdzić, co kryje tom czwarty albo wybrać inną, bardziej romantyczną mangę. Już nawet wiem, co to będzie. Jutro czeka Was niezła niespodzianka ;D</span><br />
- Zapraszamy~ ^^<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-7262250714560504032017-02-06T22:19:00.001+01:002017-02-07T18:36:27.230+01:00Recenzja mangi "All you need is kill" (tom 2) Hiroshi Sakurazaka, Takeshi Obata<div>
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv9sf8WZ2jmYxErmT0NCecY_uW31hLZEABroqhtrebHTZQRGdG_ZWgFjf2LFle5aOoM7L6M-gx0TYrhh1WGtC6cv4pF6q67wxIXjpABI1hC3JPi4CdSSe6AT6VJ7JlR-S1mTGQF9ZDdBXj/s1600/nowiusie+034.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv9sf8WZ2jmYxErmT0NCecY_uW31hLZEABroqhtrebHTZQRGdG_ZWgFjf2LFle5aOoM7L6M-gx0TYrhh1WGtC6cv4pF6q67wxIXjpABI1hC3JPi4CdSSe6AT6VJ7JlR-S1mTGQF9ZDdBXj/s320/nowiusie+034.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<div>
- Jak minął Wam weekend? Nasz tak szybko zleciał, że aż dziwne, że to już poniedziałek.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wiesz, co to oznacza? Nowe zmagania z egzaminami... -,--</span><br />
- Super, nie? *nawet nie udaje, że odczuwa entuzjazm*<br />
<span style="color: #a64d79;">- *Entuzjazm? A co to jest? ;-;*</span><br />
- W ramach relaksu sprawdźmy, co dzieje się u bohaterów mangi „All you need is kill”. Pierwszy tom był fenomenalny! Już dawno nie czytałem czegoś równie wciągającego („Ten count” się nie liczy :D) Nie mogłem się doczekać, co będzie dalej!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Drugi tom jest nieco bardziej wyciszony i stonowany. Nie ma się co dziwić, ponieważ Keiji schodzi na dalszy plan. W zamian za to poznajemy bliżej Ritę. Jak zapewne pamiętacie, ta dzielna wojowniczka na polu walki nie ma sobie równych. Jaka jest jej historia?</span><br />
- Bardzo smutna. Po pierwsze, tak naprawdę nie nazywa się Rita Vrataski! :O Swoją nową tożsamość zawdzięcza kradzieży paszportu. Pochodzi z niewielkiej miejscowości Pittsfield w Illinois, gdzie wiodła szczęśliwe życie gimnazjalistki. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Niestety, mimiki zaatakowały także tam. Ojciec przed śmiercią kazał dziewczynce przeżyć. W zamian za to, ona również składa obietnicę – pokona wrogów i nie zginie.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
„Rita nie uroniła ani jednej łzy.</div>
<div style="text-align: center;">
Demon wojny nigdy nie płacze.”</div>
<br />
- Podczas walki, podobnie jak Keiji, wpada w pętlę. Różnica polega na tym, że od razu zdaje sobie z tego sprawę. Co więcej, udaje się jej rozgryźć, na czym polega tajemniczy system wroga. Armia, po przeprowadzeniu niezbędnych badań, wykorzystuje jej niesamowite zdolności . W taki oto sposób, ta drobna i niczym nie wyróżniająca się dziewczyna, zostaje światowej sławy bohaterką.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Aż w końcu przyjeżdża do Japonii, gdzie spotyka zapętlonego kolegę :D</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
„Jesteśmy nierozłączni. Oboje doświadczyliśmy pętli czasu, oboje przeżyliśmy koszmar niekończącej się bitwy, a teraz walczymy ramię w ramię...”</div>
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Keiji z racji tego, że non stop powraca do dnia, w którym spotyka „stalową sukę” po raz pierwszy, a potem razem wyruszają do boju, miał okazję idealnie poznać jej styl walki. W związku z czym ta dwójka nie ma sobie równych. Czy to wystarczy, by stawić czoła najeźdźcom z kosmosu i przestać powracać wciąż w to samo miejsce? Koniecznie sprawdźcie :D</span><br />
- Ze swojej strony możemy dodać tylko tyle, że ten tom zgubił nieco swój dynamizm na rzecz melancholii, co sprawia, że całość prezentuje się bardzo korzystnie.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jeśli dodamy do tego wątek romansowy, to...</span><br />
- Wątek romansowy?! Chyba się troszeczkę zapędziłaś. Tam nie było żadnego romansu! :(<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak to nie było?! Oczywiście, że był! </span><br />
- Ustalmy fakty – romans jest wtedy, gdy się całują. Czy oni się całowali?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie, ale chodzenie w bieliźnie przy chłopaku można uznać za dość intymne, nie sądzisz? ;p</span><br />
- Nie całowali się. Koniec tematu!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Lisie, czy ty się robisz ślepy na stare lata?! Sceny między tą dwójką przepełnione są uczuciem! >.<</span><br />
- Ja tam wiem swoje :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Co możemy jeszcze powiedzieć?</span><br />
- Mangę czyta się szybko, rysunki są dobre, a historia nietuzinkowa i bardzo oryginalna.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Warto także wspomnieć, że mangę uzupełniają cytaty z książki „Na skraju jutra/All you need is kill” Hiroshiego Sakurazaka, z których my również skorzystaliśmy.</span><br />
- Dodatkowo dowiadujemy się dlaczego kombinezon Rity jest czerwony, a Keijiego niebieski, co pięknie ilustrują kolory okładek ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Mamy nadzieję, że zachęciliśmy Was do lektury :)</span><br />
- A już jutro pojawi się recenzja trzeciego tomu „Vassalorda”. To przynajmniej jest prawdziwy romans! :D *oberwał w głowę pokaźnych rozmiarów tomikiem*<br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-45175328731397021292017-02-04T15:52:00.000+01:002017-02-04T15:52:30.058+01:00Recenzja mangi "Konbini-kun" Junko<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQoJsfHBTzmVSHhWxSITiIwePxWWGGRj4THdRD-f1w-3pn8pBYT9vO88_8BxmBtvwBOjVOV8M-zvdwQAlEarrun-Cj-kAJcduwZrGraUPtA_4s-wbK8SoeARKhTzevAkTzQW27r0z3FYTK/s1600/konbini+005.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQoJsfHBTzmVSHhWxSITiIwePxWWGGRj4THdRD-f1w-3pn8pBYT9vO88_8BxmBtvwBOjVOV8M-zvdwQAlEarrun-Cj-kAJcduwZrGraUPtA_4s-wbK8SoeARKhTzevAkTzQW27r0z3FYTK/s320/konbini+005.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Znowu nie wyrobiliśmy się na czas, wybaczcie...</span><br />
- Na swoje usprawiedliwienie powiemy tylko tyle, że to był ciężki tydzień.<br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda... Egzamin goni egzamin, a to nawet nie połowa sesji :(</span><br />
- Nie martw się, Królowo. Damy sobie radę. A jak nie, to zostaną nam pamiątkowe bluzy :D Joleen znalazła sklep, w którym zamówiłem bluzę z Shirotanim. Wiecie co będzie się działo, gdy ją w końcu dostanę? :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wolę sobie tego nie wyobrażać... Już teraz ciężko z Tobą wytrzymać, lisie! Ciągle słyszę „kocham go”, „jest taki słodki”, „ożenię się z nim”...</span><br />
- Królowo! Nie bądź zazdrosna! Przecież wiesz, że zawsze będę twoim wiernym poddanym! ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- No oby! xD</span><br />
- Nie jestem aż taki zły, prawda? Są gorsi ode mnie *rozgląda się wokoło*<br />
<span style="color: #a64d79;">- Na przykład kto?</span><br />
- Na przykład gimnazjalni koledzy Endou. Wywinęli mu bardzo brzydki numer, po którym chłopak totalnie się załamał i przestał chodzić do szkoły. Przez rok praktycznie nie opuszczał swojego pokoju, gryząc się z myślami. W końcu rodzice ruszyli mu na ratunek i przekonali wujka, by zatrudnił nieszczęśnika w swoim całodobowym spożywczaku. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Pierwsze wyjście do ludzi przypomina koszmar – Endou jest cichy i zawstydzony, a do tego sytuację pogarszają ciągłe zaczepki ze strony innego pracownika. Rosły Yamai sprawia wrażenie, że niczego się nie boi. Wydaje się nadmiernie pewny siebie i traktuje innych z góry.</span><br />
- Aż pewnego dnia nasz uke jest świadkiem sceny jak z filmu – mały, czarny kotek utknął na pasach. Z przerażenia nie może się ruszyć. Światło zmienia się na zielone, wściekli kierowcy trąbią na przerażone maleństwo...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie martw się, kotku! Pomoc już nadchodzi! Czy to właśnie w tej sekundzie serce Endou zabiło nieco szybciej na widok odważnych poczynań kolegi? A może stało się to w chwili, gdy poinformował go, że chętnie przygarnie puchate zwierzątko, a ten się do niego uśmiechnął? </span><br />
- W każdym razie, od chwili adopcji chłopcy zaprzyjaźniają się ze sobą.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Yamai próbuje poznać prawdę o powodach, dla których nowy przyjaciel przestał chodzić do szkoły, jednak ten nie chce o tym mówić. Bardziej rozmowni okazują się dawni koledzy, którzy coraz liczniej odwiedzają sklep wujka. Na domiar złego z Endou jest kiepski kłamca. Nie potrafi ukryć swoich uczuć... Z wypiekami na twarzy wpatruje się w obiekt swoich westchnień.</span><br />
- Jak zareaguje Yamai na wieść o tym, że jest przez niego kochany i czy szkolne tajemnice ujrzą światło dziennie, nie powiemy :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ale nie martwcie się, bo to jeszcze nie koniec. Junko-sensei rozpieściła nas dodatkowym rozdziałem, pod tytułem „Miłość o poranku”. </span><br />
- Licealista Mahiro codziennie rano spotyka się w pewnej kawiarni ze swoim starszym o sześć lat chłopakiem. Jego ukochany „jaśnie pan” Nari zdaje się go nieco lekceważyć. Spóźnia się na spotkania, nie oddzwania, nigdy nie ma czasu... W dodatku szkolny kolega twierdzi, iż powód jest tylko jeden – zdrada!<br />
<span style="color: #a64d79;">- W końcu przelewa się czara goryczy! Po kolejnej awanturze, pełnej żalów i niedomówień, ukochany każe mu przemyśleć swoje zachowanie. Zrozpaczony chłopak przestaje odwiedzać kawiarnię i wysyłać wiadomości. </span><br />
- Po co ma to robić? Przecież wszystko jednoznacznie wskazuje na to, że był tylko zabawką w rękach starszego i bardziej doświadczonego mężczyzny.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy aby na pewno? W takim razie dlaczego Nari tyra jak wół i nie wraca z pracy do domu?</span><br />
- Odpowiedzi nie zdradzimy, ale żałujemy, że ta historyjka była taka krótka :(<br />
<span style="color: #a64d79;">- A jak ocenimy mangę jako całość?</span><br />
- Wysoko :) „Konbini-kun” autorstwa Junko-sensei to świetny umilacz czasu. Romans rozwija się powoli, choć konkretnie. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Są smutne momenty, i wesołe, i gorące :D Każdy znajdzie coś dla siebie.</span><br />
- Przeczytałem ją kilka razy i zawsze znalazłem coś nowego. To bardzo dobrze świadczy zarówno o scenariuszu, jak i rysunkach, które są naprawdę ładne.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zachęcamy Was to kupna, bo manga jest fajna i z pewnością nie będziecie się z nią nudzić. </span><br />
- Dajcie znać, czy „Konbini-kun” zadomowił się na Waszym regale, czy też nie. My go nikomu nie oddamy ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Następną recenzją będzie zapewne drugi tom „All you need is kill”. Zapraszamy! :)</span><br />
<br />
<span style="color: #a64d79;"> Joleen</span> & KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-38935992467907788622017-02-01T19:44:00.001+01:002017-02-21T20:35:33.247+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 2) Nanae Chrono<div style="text-align: right;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1MfkAATCNZoD19EENuc3VVt7Ngax3f8oNgC2hCv9zcxoVC_an2Z7nhcu3vW_wKpp885LCWeotRfeRKOvXy3SBE-TrCdCSGsu5VU8T6doNCTHRBRib7f6rBhMoFQPB0_pB_x0GeWxapDCc/s1600/count+061.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1MfkAATCNZoD19EENuc3VVt7Ngax3f8oNgC2hCv9zcxoVC_an2Z7nhcu3vW_wKpp885LCWeotRfeRKOvXy3SBE-TrCdCSGsu5VU8T6doNCTHRBRib7f6rBhMoFQPB0_pB_x0GeWxapDCc/s320/count+061.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Stęsknieni za mroczniejszymi klimatami, wracamy do serii „Vassalord” :)</span><br />
- Dziś opowiemy Wam o naszych wrażeniach po lekturze tomu drugiego, który jest znacznie bardziej interesujący od swojego poprzednika.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zaczyna się niewinnie. Cherry i jego pan odbywają właśnie podróż samolotem...</span><br />
- Lecz to nie jest zwykły lot, gdyż w jego trakcie dowiadujemy się na przykład jak wykorzystać samolotowy koc do niecnych celów, bądź co tak naprawdę dzieje się w pokładowej łazience ;)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Serio? xD</span><br />
- No cóż, Rayflo musiał się jakoś zemścić za to, że został zamknięty w skrzyni i oddany do luku bagażowego ;D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czyż wampir-cyborg nie obiecał mu, że następnym razem bardziej zadba o jego wygodę? :) W pierwszej klasie podają szampana, a koce są znacznie bardziej mięciutkie ^^</span><br />
- Niestety, namiętne sceny tej dwójki zostają brutalnie przerwane przez znaną aktorkę i początkującą wampirzycę - Mirandę. <br />
<span style="color: #a64d79;">- A samolot za chwilę wybuchnie! Trzeba wysiadać! :O</span><br />
- W trakcie lotu? Można sobie przy okazji coś połamać... Albo stracić rękę.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Tylko jeśli jesteś wampirem ;P</span><br />
- Pomimo licznych problemów, Chrisowi w końcu udaje się spotkać z Cheryl, która wyjawia mu wiele nieznanych szczegółów z życia jej krewnego, Arnolda Paole.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Natomiast aktorka Miranda podpowiada, by znaleźli „Vassalorda”, co nadal nikomu nic nie mówi.</span><br />
- Pojawia się także dawno nie widziany inspektor Craig Bernstein, który prowadzi śledztwo w sprawie poćwiartowania dwudziestu jeden ciał znanych celebrytów, znalezionych w nieszczęsnym samolocie.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Za to Rayfelle przekazuje swojemu bliźniakowi wiadomość, że szuka go tajemniczy Barry. I nazywa „Addym”.</span><br />
- Jakby tego było jeszcze mało, Harold - sparaliżowany dzieciak na wózku inwalidzkim, którego tatuś zarządza firmą farmaceutyczną, zajmującą się produkcją innowacyjnych leków, prosi o pomoc. Mały boi się, że zostanie porwany przez kochanego ojczulka. Co z tego wyniknie? <br />
<span style="color: #a64d79;">- Dobre pytanie. Odpowiedzi będzie trzeba poszukać w kolejnym tomie...</span><br />
- Jak wypadła część?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Z pewnością zawiła historia zaczyna się nieco bardziej klarować.</span><br />
- To prawda. Tom drugi jest bardziej logiczny. Wreszcie widać, że autorka zaczyna realizować swoją wizję. Jej opowieść wiele na tym zyskuje. Irytuje mnie tylko ponadprzeciętna ilość imion poszczególnych bohaterów. Jeśli nie czytam zbyt uważnie, trudno się potem połapać o co chodzi.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Rysunki wydają się znacznie lepiej dopracowane i przejrzyste. Jestem mile zaskoczony :)</span><br />
- Ja także :) Zwłaszcza wątek romansowy jest bardziej doceniony :D (samolot rządzi ^^)<br />
<span style="color: #a64d79;">- Dziwny układ pomiędzy masochistycznym panem, a jego sługą z pewnością zasługuje na większą uwagę, prawda?</span><br />
- Prawda, prawda. Lubimy, gdy „coś” się dzieje ;D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Warto także wspomnieć o tym, że do mangi dodano dodatkowy rozdział „Zoul Half”. To chyba yuri...</span><br />
- Nie wiem co to jest, bo nie przeczytałem do końca.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak to nie?! Męczysz nawet najgorsze kaszaloty aż do deski *wredny chichot Królowej rozbrzmiewa w pomieszczeniu*</span><br />
- Zawsze jest ten pierwszy raz... To była jakaś mangowa masakra, nie chce mi się nawet o niej wspominać. Po co marnować papier i miejsce na coś tak słabego?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zapytaj Chrono-sensei.</span><br />
- Może to zrobię.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie martwcie się. Ta historia nie ma nic wspólnego z „Vassalordem”, dlatego bez problemu można ją ominąć ;)</span><br />
- I całe szczęście! :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Wkrótce wrzucimy Wam recenzję tomu trzeciego (znając życie, będzie jeszcze w tym tygodniu). </span><br />
- Do zobaczenia jutro~<br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune<br />
<br />
PS Obiecany „Konbini-kun”... Też jutro :)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-24277367871535038882017-01-31T19:01:00.002+01:002017-01-31T19:05:55.180+01:00Recenzja mangi "All you need is kill" (tom 1) Hiroshi Sakurazaka, Takeshi Obata<div>
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiCITVK4_MyryunVkA23qZ1sfF3O9aPkO3QhDt_RM1oiDctMAp25YcJw4w-Z6WCTxpeXDovN-GUzC9tqh_um82m5UWWJnnfmhyphenhyphenolJQ7ZP3oEE8wm1rXokW5eaH9AaTOapJPMJrIBFvxcHl/s1600/nowiusie+040.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiCITVK4_MyryunVkA23qZ1sfF3O9aPkO3QhDt_RM1oiDctMAp25YcJw4w-Z6WCTxpeXDovN-GUzC9tqh_um82m5UWWJnnfmhyphenhyphenolJQ7ZP3oEE8wm1rXokW5eaH9AaTOapJPMJrIBFvxcHl/s320/nowiusie+040.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<div>
- Witajcie Kochani, dziś nie będzie gorącego romansu *wzdycha smutno*
Gwarantuję jednak, że od czasu do czasu warto zrobić wyjątek.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Zabieramy Was na pole bitwy! I to nie byle jakiej! </span><br />
-
Prześledzimy razem losy bohaterów pierwszego tomu „All you need is
kill”. Historia zaczyna się bardzo niepozornie. Keijiemu Kiriya śni się
straszny sen. Można śmiało rzec, że to prawdziwy koszmar, w którym
zginął straszliwą śmiercią pokonany przez wrogów, a przecież jego
chrzest bojowy odbędzie się dopiero nazajutrz. Ma przed sobą nie lada
wyzwanie - razem z najsłynniejszym na świecie oddziałem wojsk lądowych
USA stawi czoła „mimikom”, których głównym celem jest eksterminacja
ludzkości.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie martwcie się
jednak o naszego słodziaka, bo nie jest zupełnie bezbronny. To
„kombinezonowy”, czyli żołnierz wyszkolony do walki w automatycznych
kombinezonach. Brzmi dumnie! I groźnie. A jak jest naprawdę?</span><br />
- Gdyby serio był tak „wyszkolony” jak mówisz, nie umarłby na samym początku...<br />
<span style="color: #a64d79;">-
Masz rację. Szczęście w nieszczęściu, że towarzyszyła mu wtedy Rita
Vrataski - najlepsza i najbardziej doświadczona wojowniczka świata.
Wyróżnia się w walce krwistoczerwonym kombinezonem oraz wielkim, ważącym
200 kg toporem, którym bez mrugnięcia okiem rozprawia się z
najeźdźcami. </span><br />
- Wygląda przy tym całkiem niepozornie. Zero
mięśni, niski wzrost... Aż wierzyć się nie chce, że wychodzi z wojennych
opresji bez szwanku.<br />
<span style="color: #a64d79;">-
Wróćmy jednak do naszego nieszczęśnika. Skoro główny bohater ginie już a
samym początku, to jaki sens ma dalsze rysowanie mangi?</span><br />
-
Gdyby chodziło o przeciętną historię, zgodziłbym się z tobą, Królowo,
ale Keiji nie jest „zwykły. Jego życie ulega zapętleniu. Ciągle cofa się
do poranka na dwa dni przed bitwą, by po raz kolejny stawić czoła
rzeczywistości. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Z początku
w to nie wierzy (i ginie). Potem ucieka (i ginie). W końcu popełnia
samobójstwo, strzelając do siebie z pistoletu kolegi (to, że ginie jest
raczej oczywiste, prawda?). Decyduje więc, że to nie czas na łzy. Po
męsku, niczym prawdziwi samurajowie, bierze sprawy w swoje ręce by
przestać ginąć, bo śmierć, poza bólem, niczego nowego nie wnosi do jego
pokręconego żywota. </span><br />
- Za pomocą czarnego pisaka, umieszcza „5” na wierzchu swojej dłoni, zaznaczając w ten sposób ilość „powrotów”.<br />
<span style="color: #a64d79;">- „5” to skromna liczba, prawda? W dodatku jednocyfrowa... </span><br />
- Nie zdradzimy Wam ile razu „wraca” do świata żywych w tym tomie xD<br />
<span style="color: #a64d79;">-
Zamiast tego przejdźmy do najlepszej części tej mangi, czyli zmagań
bohatera z samym sobą. Mozolnie, krok po kroku, pętla za pętlą, staje
się coraz lepszym żołnierzem. Uczy się taktyki, zdobywa doświadczenie,
potrafi nawet przewidzieć zachowanie przeciwnika. </span><br />
- I kątem oka zerka w kierunku Rity, z której ust pada dosyć zaskakujące i z początku niezrozumiałe pytanie... <br />
<br />
„Słyszałam, że w restauracjach w Japonii podają po posiłku darmową zieloną herbatę. To prawda?”<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">- Pierwszy tom jest tak wciągający, że przerwanie lektury jest niemożliwe! :)</span><br />
-
Zgadzam się! Scenariusz skonstruowano w taki sposób, że czytając
odniosłem wrażenie, jakbym obserwował bohatera z bardzo bliska. Jego
sukcesy i porażki szczelnie wypełniają wszystkie myśli, nie ma więc mowy
o nudniejszych momentach.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Keiji sprawia wrażenie nieco odrealnionego i pozbawionego uczuć, lecz trudno mu się dziwić. Jest mocno skupiony na swoim celu.</span><br />
- A co jest jego celem?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Nie ma wygórowanych pragnień. Chce żyć. </span><br />
-
Jego zmagania w tej nierównej walce warte są Waszej uwagi. 212 stron
genialnej lektury, opatrzonej świetnymi rysunkami. Można chcieć więcej?<br />
<span style="color: #a64d79;">-
Na szczęście od razu kupiliśmy tom drugi. Wystarczy więc pobiec do
regału i szybciutko wrócić do łóżka z drugim tomem pod pachą, co też za
chwilę uczynimy ;D</span><br />
- Zapraszamy również na kolejną recenzję.
Po tylu przeżyciach przyda się coś lekkiego. Wybraliśmy dla Was mangę
„Konbini-kun”. Mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-84121165116759449052017-01-30T19:07:00.001+01:002017-02-21T20:36:03.653+01:00Recenzja mangi "Vassalord" (tom 1) Nanae Chrono<div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy9fR48m_YdUDMlEVgqiM_lqR-kLL71v4CowkkXoHABdvC2ni0nrAHsCdEUpC9-f22YU3K27ZCctoF-E6MhnGFwttccATR4b7Z7wllcMkP2rnRe9BA1SAVfS_YdNGEjz2P4bcKV9p7hS53/s1600/count+064.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy9fR48m_YdUDMlEVgqiM_lqR-kLL71v4CowkkXoHABdvC2ni0nrAHsCdEUpC9-f22YU3K27ZCctoF-E6MhnGFwttccATR4b7Z7wllcMkP2rnRe9BA1SAVfS_YdNGEjz2P4bcKV9p7hS53/s320/count+064.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br /></div>
<div>
- Witajcie! Mamy nadzieję, że lubicie wampirze klimaty :D<br />
<span style="color: #a64d79;">- Lubią. Twój Sin przez dłuższy czas był główną maskotką bloga.</span><br />
- To prawda :) A mówiłaś, że wampir-uke nie ma prawa istnieć...<br />
<span style="color: #a64d79;">- I nadal to podtrzymuję ;P</span><br />
- W takim razie dlaczego namówiłaś mnie na kupno „Vassalorda” Nanae Chrono?<br />
<span style="color: #a64d79;">- Sama nie wiem. Może skusił mnie napis „KOMIKS DLA DOJRZAŁEGO CZYTELNIKA!”? xD</span><br />
- Większość naszych „komiksów” jest tak oznaczona...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Proszę nie marudzić i zacząć opowiadać!</span><br />
- Rozkaz, Królowo :) Głównymi podejrzanymi są: Johnny Rayflo, lat 42 oraz Charles J. Chrishunds, lat 28. Mieszkają razem. Dorobili się psa i kota.<br />
<span style="color: #a64d79;">- A o co ich oskarżamy?</span><br />
- Zaryzykowałbym stwierdzenie, że o miłość :P Na pierwszy ogień idzie wampir Rayflo, który jest panem, a jednocześnie jedynym żywicielem stworzonego przez siebie... No właśnie, jak ten koleś ma na imię? Przedstawia się jako Charles, ale o sobie mówi też „Charley” lub „Chris”, za to przez swego towarzysza nazywany jest „Cherry” (czyli „kochanie” - jak słodko). Owy Cherry wraca do domu (i teraz uwaga, bo to jest dobre) po dwutygodniowej nieobecności (informacja ze strony 15), a już po chwili okazuje się, że były to jednak trzy tygodnie (strona 21).<br />
<span style="color: #a64d79;">- Imię to „pikuś”, bo skoro Rayflo jest wampirem, to kim jest jego towarzysz? Z naszej dwójki to ty jesteś „specjalistą” od umarlaków, więc może oświecisz mnie w tym temacie.</span><br />
- Przyznaję, że wampir-cyborg, który marzy o tym, by być duchownym, a jednocześnie sam jest łowcą wampirów, traktującym swego kochanka jako prowiant, to dla mnie zupełna nowość xD *drapie się po głowie* Chociaż z drugiej strony na stronie 79 znajdziemy interesującą informację o tym, iż on również był niegdyś księdzem... I zmienia się w nietoperza... To dużo, nawet jak dla mnie xD<br />
<span style="color: #a64d79;">- Pierwszy tom mangi kryje w sobie trzy rozdziały. W pierwszym łowca wampirów wyrusza do Pekinu, by wypełnić zlecenie zlikwidowania groźnego Heliogabala, którym okazuje się być nikt inny, jak uroczy Johnny we własnej osobie :D Pojawia się także księżniczka, która namawia go na powrót do zamku, cokolwiek to znaczy.</span><br />
- Drugi rozdział, a zarazem kolejne zlecenie, to zagadka tajemniczych zdarzeń, które mają miejsce w jednym w kościołów. Naszej dwójce pomaga okularnica Cheryl, a partneruje jej żeńska wersja Rayflo.<br />
<span style="color: #a64d79;">- No i jest jeszcze rozdział trzeci – najkrótszy, a zarazem najfajniejszy ze wszystkich, gdyż opowiada o tym, jak księża-wampiry się poznali.</span><br />
- Rozumiecie coś z tego? Pewnie niewiele więcej niż my :D Tak to jest, gdy przeczytało się dopiero pierwszy z siedmiu tomów...<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jeszcze nie wiemy kim, bądź czym jest tytułowy „Vassalord”.</span><br />
- Nie ogarniam też braku tłumaczenia z języka angielskiego niektórych zwrotów lub modlitwy „Ojcze nasz”.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Mimo to, daję tej mandze kredyt zaufania i chętnie sprawdzę jak ta historia będzie się dalej rozwijać.</span><br />
- Kreska jest średnia, chociaż długowłosy pan i jego sługa wyglądają całkiem całkiem ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda. I co ważniejsze, bardzo między nimi iskrzy (wspólne kąpiele, flirty). Niby nic się nie dzieje, ale... :D</span><br />
- Dajcie znać, czy czytaliście już „Vassalorda” i czy te czarne tomy stanowią ozdobę Waszych kolekcji :)<br />
<span style="color: #a64d79;">- My poczuliśmy się uwiedzeni do tego stopnia, że zamówiliśmy kolejne, więc z pewnością niedługo ponownie zaprosimy Was do odbycia wspólnej podróży po wampirzym świecie.</span><br />
- A już jutro na blogu pojawi się pierwszy tom mangi "All you need is kill". Zapraszamy :)<br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen</span> & Kitsune</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4123822935261633985.post-16954453244610650842017-01-29T17:46:00.003+01:002017-01-31T19:01:55.557+01:00Recenzja mangi "Olimpos" (tom 2) Aki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3UDvRC5_JR_WF7jRTxOmZRRnnx7wKHyPc6G8gIL7Rtw5-M1cHvK8jHK7Lpzx1GiBhbUPaYNX8ExfosRsqxTf3jo0D8oLdsrdUq0HZUOKsqAmdKlPfjEqmOLQGODv-jg-8FHsBIBjRMNT6/s1600/count+012.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3UDvRC5_JR_WF7jRTxOmZRRnnx7wKHyPc6G8gIL7Rtw5-M1cHvK8jHK7Lpzx1GiBhbUPaYNX8ExfosRsqxTf3jo0D8oLdsrdUq0HZUOKsqAmdKlPfjEqmOLQGODv-jg-8FHsBIBjRMNT6/s320/count+012.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie autorstwa: Joleen</td></tr>
</tbody></table>
- Tęskniliście za rajskimi ogrodami?<br />
<span style="color: #a64d79;">- My tak! :D Manga „Olimpos” jest tak piękna, że ciężko się od niej oderwać.</span><br />
- To prawda. Jednak dla Was zrobimy wyjątek i podzielimy się naszymi wrażeniami po przeczytaniu drugiego tomiku. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Aż łza się w oku kręci, że to już koniec... :(</span><br />
- Proszę, nie płacz, bo i mnie zrobi się smutno... ;-;<br />
<span style="color: #a64d79;">- Jak zapewne pamiętacie urodziwy Ganimedes został porwany przez Apollona i uwięziony w zapierającym dech w piersiach ogrodzie. W czasie, gdy tak sobie siedzi i duma nad możliwościami ucieczki, bóg światłości opowiada nam o swoim boskim życiu. </span><br />
- A żyje doprawdy „po królewsku” :) Ludzie budują mu wielkie świątynie, składają dary, a nawet ofiarowują najpiękniejszą laskę, jaką udało im się znaleźć :D <br />
<span style="color: #a64d79;">- Status boskości otwiera nowe możliwości, których nawet na Instagramie nie znajdziecie xD</span><br />
- Przepych z najwyższej półki nie cieszy Apolla. Nie rozumie po co wyznawcy znoszą mu tony jedzenia i stawiają wielkie, marmurowe posągi.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Bo wydaje się im, że wygląda jak paker z siłowni po sterydach.</span><br />
- To nieprawda! Jest eteryczny, słodki i uroczy!<br />
<span style="color: #a64d79;">- Moim zdaniem określenie „przebiegły” lepiej do niego pasuje. Znudzony długowiecznością, razem z Hadesem, rozważają różne możliwości. Jedną z nich jest zniszczenie ziemi. Co ma z tym wspólnego przystojny książę Troi i czy ta opowieść zasługuje na włączenie ją w grono mitów, czy raczej greckich tragedii, sami musicie ocenić :)</span><br />
- Ze swojej strony mogę powiedzieć, że pierwszy tom wywarł na mnie lepsze wrażenie. <br />
<span style="color: #a64d79;">- To prawda. Nie mamy na myśli spójności tej historii. O to nie musicie się martwić. „Olimpos” prezentuje równy poziom. Jednak tom drugi jest znacznie bardziej „filozoficzny”. Bohaterowie szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania, co miejscami jest nieco nużące.</span><br />
- Apollo nie interesują ludzie ani inni bogowie. Nie do końca ogarnia zasady panujące w jego własnym świecie. Ożywia się tylko i wyłącznie w towarzystwie Ganimedesa. Co prawda nie jest to manga yaoi, ale między tą dwójką iskrzy, jeśli wiecie, co mam na myśli ;P<br />
<span style="color: #a64d79;">- Koniec jest bardzo rozczulający :) I pięknie narysowany.</span><br />
- To prawda. Nie wyobrażam sobie ile czasu zajęło Aki-sensei stworzenie tak dokładnych i pełnych detali szkiców. Każda strona cieszy oko, choć pod względem emocjonalnym jest nieco gorzej.<br />
<span style="color: #a64d79;">- Ja także uważam, że można by było troszeczkę ulepszyć to i owo. Rozumiem, że nasze bóstwo jest znudzone, ale niepotrzebnie jest to na każdym kroku aż tak mocno podkreślane. Po pewnym czasie i mnie udzielił się ten nastrój.</span><br />
- No i co ważniejsze, sensei ponownie dzieli się z nami zdjęciami ze swojego ogródka. Tym razem jest to zielony pomidorek, którego kilkoma zgrabnymi ruchami, przemieniła w Hadesa :D Musicie to zobaczyć!<br />
<span style="color: #a64d79;">- „Własne żarty bawią najbardziej” xD</span><br />
- Nie inaczej ^^<br />
<span style="color: #a64d79;">- Czy jest to seria godna polecenia?</span><br />
- Ze względu na grafikę - zdecydowanie tak. Jeśli chodzi o historię, to jest nieco gorzej. Plusem jest tematyka mitologiczna, która bardzo pasuje do stylu autorki. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Mandze brakuje nieco akcji, która ożywiłaby atmosferę. Poruszonych zostało kilka wątków, lecz to wszystko.</span><br />
- Ja odniosłem inne wrażenie. Czułem się tak, jakbym mógł przez chwilę przyjrzeć się życiu bóstwa, oglądając je przez dziurkę od klucza. Z przyjemnością nie raz sięgnę po te tomy ponownie. <br />
<span style="color: #a64d79;">- Zapraszamy Was na jutro. Pojawi się pierwszy tom „Vassalorda”, a dzieje się tam całkiem sporo ;)</span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #a64d79;">Joleen </span>& KitsuneAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08652849227481591721noreply@blogger.com2