niedziela, 30 kwietnia 2017

Recenzja mangi "Love Stage!!" (tom 1) Eiki Eiki, Taishi Zaou


Zdjęcie autorstwa: Kitsune


- Witajcie Kochani~! :) Jak tam Wasza niedziela? Odpoczywacie? Pewnie część z Was przygotowuje się do czwartkowej matury z języka polskiego...
- Kitsuś, nie stresuj tegorocznych maturzystów! Cztery dni to całkiem sporo czasu. Wystarczy, by wszystko dokładnie opanować lub powtórzyć (ja właśnie tak zrobiłam - uczyłam się na ostatnią chwilę, z całkiem niezłymi wynikami, ale w razie czego nie bierzcie ze mnie przykładu ;P).
- By umilić Wam czas, proponujemy chwilę przerwy, podczas której zapoznamy się bliżej z pierwszym tomem „Love Stage!!”. Cała seria już od kilku tygodni zdobi nasz regał z mangami.
- „Zdobi”... To dobre określenie :)
- Historia rozpoczyna się niewinnie. Równo dziesięć lat temu firma Happy Wedding nakręciła bardzo romantyczną reklamę. W roli przepięknej panny młodej wystąpiła Nagisa Sena - modelka i popularna aktorka. Pech chciał, że na plan nie zdążyła dziewczynka, która miała złapać bukiet rzucany przez pannę młodą, a następnie uśmiechnąć się do stojącego obok niej chłopca.
- Przedsiębiorcza Nagisa zaproponowała reżyserowi, by powierzył tę rolę jej synkowi- Izumiemu. W ten oto sposób malec zadebiutował na szklanym ekranie.
- Od tamtej chwili niewiele zmieniło się w sławnej rodzinie Sena. Zarówno mama, jak i tata, wciąż są zasypywani propozycjami pracy. Oszałamiającą karierę robi także ich starszy syn - Shougo. Tylko gwiazda Izumiego jest jakby w uśpieniu.
- Nie martw się Izumi, pora wyjść z cienia i ponownie znaleźć się na planie :)
- Ta niepozorna reklama o ślubach kryje w sobie drugie dno - równo dziesięć lat temu mały chłopiec zakochał się w pięknej dziewczynce, której pomógł opanować stres związany w występem przed kamerą. Dziś  Ryouma Ichijou to prawdziwe bożyszcze. Japoński Harry Styles xD Jego popularność rośnie z każdą minutą, a fanki mdleją na sam widok przystojnego idola. O czym marzy ktoś, kto ma przed sobą cały świat?
- Jak to o czym? O miłości! :) Uzbrojony w wielki bukiet kwiatów tylko czeka, by wyznać miłość swojej ukochanej.
- Biedny, nikt mu nie powiedział, że Izumi nie jest dziewczyną?
- Braciszek (a wkrótce szwagier) Shougo objawia mu prawdę w dość brutalny sposób. Mianowicie rozbiera blondyna, by pozbawić amanta złudzeń. Straszy go również, że nie odda mu Izumiego bez walki.
- Gdy mija pierwszy szok, Ryouma stara się pogodzić z faktem, iż zmarnował ostatnie dziesięć lat życia na wzdychanie do kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje. Jest to dość trudne, bo gdy tylko zamyka oczy, wciąż widzi czarodziejskie oczy, które go uwiodły. Wpada więc na pomysł, iż pora wziąć byka za rogi i zmierzyć się z rzeczywistością.
- Udaje się do domu państwa Sena, gdzie po przemiłym powitaniu, czeka na obiekt swoich uczuć.

„Rozbieraj się! Muszę sobie dobrze zapamiętać, że jesteś facetem!”

- Jak sądzicie, czy ponowny rzut oka na nagie ciało osiemnastolatka wystarczy, by się odkochać? :D Przecież Izumi jest „taki słodki” aż „chce się go schrupać całego”...
- Brzmi intrygująco, prawda? ^-^ Tak mniej więcej przedstawia się pierwszy z siedmiu tomów. Jeśli dodamy do tego przepiękną kreskę oraz lukier, który spływa z każdej strony grubą warstwą, tragedia gotowa.
- Sam Izumi wydaje się prawdziwą wisienką na torcie. Rozpieszczany do granic przyzwoitości przez starszego brata oraz Reia, menagera rodziny, nie chce żyć na świeczniku. Marzy mu się zupełnie inna kariera :D Może lisek zdradzi Wam trochę więcej :D Ostatecznie razem z Izumim mają sporo wspólnego... ;)
- Nie wiem o czym mówisz! *Kitsune przeżywa prawdziwy atak lisiej paniki*
- Serio? Nie wstydź się! Opowiedz o swoim uwielbieniu dla pewnej animowanej bohaterki!
- Cicho! Nic im nie mów! Błagam cię! Niech to pozostanie moim (zawstydzającym) sekretem! *pada przed Królową na kolana*
- Kitsuś wydaje się być taki dorosły i poukładany, tymczasem w jego pokoju kryje się wiele sekretów... Długie lata jego serduszkiem rządziła pewna „Lala-Lulu”... :D Zgromadził pokaźny zbiór gadżetów.
- Przyznaję się... Byłem i jestem jak Izumi! Miałem nawet taki czaderski budzik jak on! Za to ty co noc tulisz się do poduszki z Akashim, więc wcale nie jesteś lepsza. W dodatku zabierasz ją ze sobą na wakacje...
- Bez męża nie jadę! *pokazuje liskowi język*
- Nie widzimy nic złego w byciu „fanem”. Jestem ciekaw czy wśród Was również są takie osoby? Macie figurki/mangi/plakaty/poduchy/torby/kubki/plecaki... z ukochanymi bohaterami? Mi marzy się obecnie torba na laptopa z Shirotanim, ale nigdzie nie chcą mi takiej zrobić :(
- Ach... Te lisie tragedie...
- Królowo, czuję się obnażony! -,- Proszę, nie mów już więcej!
- W takim razie wróćmy do czytania. Kolejna recenzja pojawi się już jutro. Zapraszamy! :)

Joleen & Kitsune

piątek, 28 kwietnia 2017

Recenzja mangi "Jackass!" Scarlet Beriko


Zdjęcie autorstwa: Kitsune



- Witajcie Kochani :) Tęskniliście za nami chociaż troszkę? :D
- Wybaczcie, że tak długo nas nie było. Prawda jest taka, że choć mieszkamy blisko siebie, czasami trudno jest się ze wszystkim wyrobić na czas.
- Nie szkodzi, damy radę :) Jak widzicie po zdjęciu, dziś przybywamy do Was z recenzją ostatniej nowości, która wpadła w nasze łapki.
- Mamy oczywiście na myśli jednotomówkę „Jackass!” Scarlet Beriko, która została wydana przez Waneko. Wiemy, że spora część z Was wybiera się w ten weekend na Pyrkon, więc postaramy się pomóc w podjęciu jakże kluczowej decyzji - brać, czy nie brać :D
- Często zmagamy się z tym zagadnieniem, prawda?
- Najczęściej ma to miejsce w piątkowe przedpołudnie. Udajemy się wtedy razem na zakupy. Parkujemy nasz sklepowe BMW w dziale ze słodyczami i dumamy „brać, czy nie?”.
- Brać, wiadomo, że brać! :D
- Nie szukajcie nas na Pyrkonie. Zostajemy w domu xD
- Dokładnie. Ciastka same się nie zjedzą, a poza tym stwierdziliśmy, że wolimy, by mangi przynosił zaprzyjaźniony listonosz ;P
- No dobrze, koniec plotkowania. Pora brać się za recenzję!
- A było tak miło... Herbata, cisza, spokój. W sumie to bohaterowie „Jackass!” powinni brać z nas przykład. Tymczasem w domu Keisuke wiele się dzieje. Jego starsza i zazwyczaj nieszczęśliwie zakochana siostra, przysparza mu wiele problemów. Smutki topi w alkoholu, a potem zalicza zgon. W dodatku pożycza sobie jego szkolne dresy do spania.
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni, prawda? Skoro ona nosi jego ciuchy, to on nie może być gorszy... :D
- Może to przypadek, może przeznaczenie, ale nasz bohater nie zauważa, iż ma na sobie damskie rajstopy! Moim zdaniem atak paniki jest tu jak najbardziej wskazany! Jego reputacja za chwilę legnie w gruzach! Spokojnie, tylko spokojnie... Weź głęboki oddech, Kei. Szkolny przystojniak rusza ci na ratunek :D
- Ratunek? Nie jestem tego taka pewna... Skoro miał go ratować, to czemu tak dziwnie na niego patrzy?
- Dziwnie? Co masz przez to na myśli?
- W jego oczach dostrzegam niebezpieczną mieszankę pożądania oraz uwielbienia dla czarnych, kryjących i jakże seksownych...
- Masayuki jest fetyszystą rajstop?! Szok!
- Nie tylko. Właśnie trafił mu się święty Graal - nie dosyć, że Keisuke nie przeszkadzają jego upodobania, to jeszcze żadne inne nogi nie kręcą go tak jak te... Czy to tylko przyjaźń, czy coś więcej?
- Dobre pytanie, Królowo :) Nie zdradzimy odpowiedzi. Sami sprawdźcie.
- Skoro omówiliśmy już główny pairing, pora skupić się na bohaterach drugoplanowych, którzy moim zdaniem, są znacznie bardziej ciekawi.
- Masz rację. Po pierwsze mamy najlepszego przyjaciela i sąsiada Keisuke, czyli Katsumiego, który nie ukrywa swojej orientacji.
- Jego sekret jest... o wiele starszy i pracuje w szkole jako pielęgniarz.
- Jak się zapewne domyślacie, nie wszyscy są w stanie zaakceptować jego otwarty styl bycia. Szkolny kolega, Miyoshi, jest jedną z takich osób.
- Kieruje nim zazdrość? Marzy mu się coming-out? Kto wie... :D
- Tak mniej więcej przedstawia się nylonowa historia miłosna, która umiliła nasze przedpołudnie. Czy ją polecamy?
- Tak!
- To była szybka odpowiedź, ale masz rację. Warto sięgnąć po ten tomik. Akcja nie jest jakoś mocno rozbudowana, ale nie wieje nudą. Wątki z rajstopami rozbawiły mnie do łez. Już nigdy nie spojrzę na nie w ten sam sposób :)
- Pamiętasz takie hasło „nie róbcie tego w domu”...
- Joleen... Nie załamuj mnie... NIGDY, powtarzam NIGDY nie zobaczysz mnie w DAMSKICH rajtuzach, jasne? :D
- Tak tylko zapytałam *uśmiecha się przebiegle*
- Kreska mogłaby być nieco bardziej dopracowana, ale nie będę czepialski, bo autorka napracowała się, by jak najwierniej oddać emocje swoich postaci, co z pewnością się jej udało.
- Nie rozumiem dlaczego uważasz, że z kreską jest coś nie tak? Jest śliczna.
- Nie, nie jest. Niektóre panele narysowane są jakby od niechcenia.
- Jednak jesteś czepialski.
- A ty niby nie?
- Ja? Chyba śnisz... Jeśli masz na myśli to, że Waneko nie przysłało nam obiecanej zakładki, a w zamian za to dostaliśmy jakiegoś kaszalota z 2015, to jednak jesteśmy czepialscy...
- W każdym razie polecamy Wam „Jackass!”. Tomik jest gruby i ładnie wydany, więc z pewnością ozdobi półkę.
- Już jutro wrzucimy recenzję pierwszego tomu „Love Stage!!!” oraz obiecaną wcześniej recenzję drugiego tomu „Służącej Przewodniczącej”, którą mam gdzieś na dysku.
- Tym z Was, którzy wyjeżdżają na Pyrkon, życzymy miłej zabawy, a całą resztę zachęcamy do odpoczynku. Co prawda pogoda nie rozpieszcza, ale najważniejsze to mieć miłość do mang w sercu! :)
- Lisie... zjedz ciastko *wzdycha zrezygnowana*, bo znowu masz za niski cukier...

 Joleen & Kitsune