piątek, 21 października 2016

Recenzja mangi "Croquis" Hinako Takanaga



Zdjęcie autorstwa: Joleen


- Witajcie! Bardzo się cieszymy, że nasze wspólne recenzje przypadły Wam do gustu :)
- Ja świętuję podwójnie, bo dzisiaj moja kolej na wybranie mangi! *skacze z radości*
- Nie rozumiem, z czego tak się cieszysz? Przyniosłeś tomik, za którym nie przepadamy... Dlaczego?
- Z przekory. Liczę na to, że pojawią się osoby, które udowodnią mi, że nie wyrzuciliśmy dwudziestu złotych w błoto.
- Całe życie uczymy się na błędach. Mogłam za to kupić wielkie opakowanie kakao na jesienne wieczory...
- Za błąd uważamy kupno tomiku pod tytułem „Croquis”. Widzę, że nadal go przeglądasz. Może jednak okażesz mu trochę królewskiego miłosierdzia i zmienisz zdanie?
- Ty pierwszy *prycha oburzona*
- Nie, jednak Ty. Nalegam.
- To z pewnością nie będę ja!
- No cóż, prawda jest taka, że mamy podobne zdanie prawie na każdy temat.
- Wyjątek stanowi Twoje nowe opowiadanie, Kitsuś *demoniczny śmiech*
- Dlaczego moje opowiadania są wyróżniane? *wzdycha ciężko *
- Sam jesteś sobie winny. Mówiłam Ci ze sto razy, że wampir-uke to bardzo zły pomysł, prawda?
- Prawda.
- I co zrobiłeś? Posłuchałeś mnie?
- Nie *zawstydzony chowa się za puszystym ogonem* Za to dzięki Tobie kupiliśmy „Croqius”.
- Nie przypominaj mi o tym. Ta manga jest...
- ... zła, beznadziejna i nie warta ani złotówki?
- Nie da się ukryć, że mocno nas rozczarowała.
- Tomik zawiera trzy różne historie, z czego tylko jedna, w dodatku najkrótsza, warta jest uwagi. Jak z pewnością wszyscy wiedzą ze streszczenia, jest to historia modela pozującego podczas zajęć z rysunku na ASP, który wpadł w oko jednemu ze studentów. Do samego studenta nic nie mam. To zwykły, przeciętny bohater, jakich w mangach pełno.
- Nie zgadzam się! Jest taki... bezbarwny! Po przeczytaniu historii nie zapamiętałam nawet jego imienia, co mi się rzadko zdarza.
- Nazywa się Shinji Kaji.
- Musiałeś przekartkować mangę, by się tego dowiedzieć...
- Owszem.
- Sam widzisz. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Odkładasz mangę na półkę i myślisz sobie „nic specjalnego”.
- Więc może przejdźmy do modela, który jest najsłabszym ogniwem i zostaje nominowany do opuszczenia regału z mangami? :D
- Masz rację. Czytając spotykałam już naprawdę różnych bohaterów, ale Nagi... *wzdryga się*
- Widzę, że się męczysz, więc pozwól proszę, że cię wyręczę. Nasz mały model uważa się za transseksualistę. Pracuje w różnych miejscach, by zebrać pieniądze na wszczepienie sobie implantów piersi. No sorry, ale ja nie widzę w tym nic romantycznego. Gdyby jeszcze dopiął swego, ale nie! Rezygnuje z operacji na prośbę Kajiego! Taki z niego trans jak ze mnie gej! *wybucha szczerym śmiechem*
- Teraz mniej więcej rozumiecie skąd nasze rozczarowanie.
- Trochę szkoda, bo rysunki są niezłe. Niestety same rysunki to za mało, by nas oczarować.
- Płytka historia o niczym. Zero miłosnych uniesień, żadnej ekscytacji podczas przewracania kartek...
- Mnie najbardziej interesowało jak on z tymi piersiami będzie wyglądać. Szkoda, że nic z tego nie wyszło.
- Może jesteś zbyt wymagający? Szukasz uczuć i głębi, a to nadal należy do rzadkości.
- Silikon z pewnością nie znajduje się na liście pożądanych przeze mnie tematów.
- Nie zaśmiałam się ani razu z ich „zabawnych nieporozumień”.
- Ja się śmiałem z naszej głupoty, ale to był raczej śmiech przez łzy. Trzeba było kupić coś innego.
- Zostały jeszcze dwie historie. „Moja pierwsza miłość” - już po samym tytule możecie się domyśleć, o co chodzi.
- Zaczęło się bardzo obiecująco. Licealni przyjaciele, których połączyło czytanie książek, zakochują się w sobie, cierpiąc katusze w milczeniu.
- Patrzą sobie głęboko w oczy, lecz żaden z nich nie decyduje się na wyznanie. Na osłodę pozostaje pewne wspomnienie, które związane jest z klasową wycieczką i wypitym piwem...
- Mija kilka lat. Nasi bohaterowie są już dorośli i po studiach. Los daje im jeszcze jedną szansę, i co?
- I nic!
- Jak to nic? Zapadnie Wam w pamięć niesmak po scenie na plaży. Nie da się tego „odzobaczyć”, gwarantujemy. Jedno piwo zabiło miłość. Właśnie dlatego my nie pijemy, co i Wam szczerze polecamy :D
- Jeśli tak wygląda romantyzm oczami Hinako Takanagi, to ja wysiadam.
- Poczekaj na mnie!
- To może na sam koniec ostatnia historyjka. „Spadająca gwiazda”. Najkrótsza, a co za tym idzie, najlepsza i ratująca ten tomik przed otwarciem drzwi balkonowych i sprawdzeniem, czy mangi umieją dolecieć z powrotem do Japonii...
- Nie wiem czy umieją, ale szkoda, że nie ma zwrotów... Chciałoby się rzec autorce „jak chcesz, to potrafisz”, więc czemu przez 160 storn tak bardzo ci się nie chciało?!
- Motyw spadających gwiazd trudno jest zepsuć. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe. Na szczęście tym razem się udało.
- Masz rację. To było nawet urocze. Sei nienawidzi gwiazd, które uparcie nie chcą spełnić jego marzenia, związanego z Daikim. A przecież każdy wie, że gwiazdy mają w sobie moc *uśmiecha się zadowolony z siebie*
- Naprawdę?
- Nie wierzysz mi, Królowo? Sprawdzimy?
- Tak jak ostatnio, gdy policjanci zaatakowali nas latarkami, kiedy leżeliśmy sobie na górce w lesie? To było twoje marzenie?
- Nie, miałem na myśli zupełnie inne okoliczności przyrody, bez policjantów i ich niezawodnych latarek...
- W takim razie dopisuję to do listy.
- Do jakiej listy?
- Powiem ci później, gdy będziemy już sami ;-J
- Ok :D Nie mogę się doczekać :D
- Kończąc, życzymy Wam miłego weekendu! ^^
- Bawcie się dobrze i do zobaczenia wkrótce. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że chcecie abyśmy zrecenzowali „Księcia przepisów”. Nie ma sprawy, zrobimy to z wielką przyjemnością. „Dia Game” też zrecenzujemy, ale nieco później ;)
- Nie zapominaj o naszej nowości, na którą czekamy! *-*
- Panie listonoszu, przybywaj! :D
- Może poproś gwiazdy, niech go kopną w tyłek dla lepszego rozpędu! ^^
- Cicho, jeszcze usłyszy i odmówi dźwigania kartonu...
- Ja z pewnością nie będę go taszczyć na trzecie piętro! -,-
- Nie rozumiem, czemu patrzysz na mnie takim dziwnym wzrokiem?
- Lisie, czyń swoją powinność!
- Panie listonoszu, przybywam z odsieczą! *nie jest przekonany, czy da radę uporać się ze wszystkimi zamówieniami, ale będzie walczył do końca*
- Mój bohater! *Joleen klaszcze i wiwatuje*

PS Na potrzeby recenzji udaliśmy się do sklepu „Tani Armani, Gucci za pół ceny”, gdzie wspólnie zdecydowaliśmy, że nic nie oddaje charakteru tej mangi równie dobrze, jak stanik w panterkę xD


Joleen & Kitsune

2 komentarze:

  1. Kiedy zobaczyłam okładkę tej mangi pomyślałam sobie: "Kurcze, wygląda całkiem obiecująco". Po przeczytaniu Waszej recenzji przestałam tak myśleć... ;-; Powstrzymaliście mnie przed nieprzemyślanym zakupem (już zamierzałam ją wyszukać w jakimś sklepie XD) A ten stanik zauważyłam dopiero, jak spojrzałam na fotkę jeszcze raz XD Nie mogę się doczekać kolejnych recenzji ^^
    Aksune

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Wybacz, że dopiero teraz, ale razem z Joleen nie możemy się zdecydować kto ma odpowiadać na komentarze :D Wiem, jesteśmy okropni.
      Na rynku wydawniczym w Polsce pojawia się coraz więcej mang yaoi. Niestety nie wszystkie warte są uwagi, stąd nasz pomysł na bloga.
      Kolejna recenzja już napisana. Pojawi się dziś lub jutro :)

      Twój Kitsune

      Usuń