czwartek, 2 marca 2017

Recenzja mangi "Lovers Doll" Kazuhiko Mishima


Zdjęcie autorstwa: Joleen
- Dobry wieczór :)
- Dlaczego witamy się tak oficjalnie?
- Bo musimy stworzyć kontrast. Jesteśmy już dorośli, a zajmiemy się lalkami...
- Mów za siebie :P
- Królowo, w moich oczach zawsze będziesz piękna i wiecznie młoda :)
- Lisku, jak zawsze wiesz co powiedzieć *drapie za uszkiem swojego wiernego poddanego* Nie zmienia to faktu, że dziś przyjrzymy się jednotomówce „Lovers Doll” autorstwa Kazuhiko Mishimy.
- Przystojny student akademii sztuk pięknych - Shin Amagi, ma bardzo nietypowe hobby. W wolnym czasie szyje ubranka dla lalek swojej przyjaciółki, Momoko. Dziewczyna jest dolfiarką (dla tych z Was, którzy nigdy wcześniej nie spotkali się z tym określeniem, polecamy wpisać w wyszukiwarkę hasło „dollfie” i przejrzeć zdjęcia lalek. Są boskie, a ceny niektórych z nich horrendalnie wysokie). Dodatkowo prowadzi także bloga, na który wrzuca swoje skarby ubrane w projekty Shina.
- Pewnego dnia trafia się nie lada gratka. Midori, kolega z roku, wypatrzył na aukcji „Krwawą Lalkę”.
- Ponoć wysysa ona krew ze swoich właścicieli... Może także spróbować ich zjeść...
- Trudno przejść obojętnie wobec takiego zagrożenia, dlatego też bardzo często wystawiana jest na licytację.
- Shin nie wierzy w tego typu brednie. Chętnie ogląda zdjęcia umieszczone w internecie... i zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Miły pan kurier dostarcza mu przesyłkę w tempie ekspresowym (nie to, co u nas... my głównie czekamy...) i postanawia zająć się tym, co lubi najbardziej, czyli projektowaniem i szyciem.
- Ponieważ jego uczucie względem nowego nabytku jest szczere, „Krwawa Lalka” ożywa i stawia swoje żądania.

 „Jesteś taki piękny. Kocham cię. Mój wzrok skierowany jest tylko na ciebie.”

- Shin ma powtarzać to zdanie co najmniej pięć razy dziennie. W zamian za to może liczyć na pełne oddanie ze strony porcelanowego chłopczyka.
- Chwileczkę, chwileczkę! On wcale nie jest taki malutki! Bez problemu może przybrać ludzką postać :D
- Po raz pierwszy zyskuje także imię.
- „Shimeji” słodko brzmi :)
- To prawda. Jednak jego charakterek pozostawia wiele do życzenia...
- Jest zazdrosny, zaborczy, kłótliwy, uparty... Robi co może, by oczy jego pana skierowane były tylko na niego. Mimo to student-projektant-krawiec nie ma mu tego za złe. Wprost przeciwnie! Uśmiecha się na samą myśl jak silnym uczuciem darzy go piękny ulubieniec.
- Zdawać by się mogło, że nic nie zakłóci tej sielanki.
- Niestety, na horyzoncie pojawia się wredny Saito... Ciemnowłosy już raz odrzucił jego uczucia. Jeśli do zranionego serca dodamy obsesję, tragedia gotowa. Czy nasi zakochani pokonają przeciwności losu? Dowiecie się po lekturze ;)
- Wstyd, jeśli jeszcze nie czytaliście tej mangi! Jest cu-do-wna! Ma wszystko to, co lubię najbardziej, czyli interesującą fabułę, dobrze poprowadzony wątek miłosny oraz niebanalnych bohaterów.
- Uwielbiam zwłaszcza to, jak Shimeji dorasta przy boku Shina. Lepiej poznaje siebie, zgłębia uczucia, które przedtem były poza jego zasięgiem. Z kolei okularnik odnajduje w sobie pokłady spokoju i cierpliwości, które będą mu naprawdę potrzebne.
- Jeśli dołożymy do tego boską grafikę, naprawdę trudno nie dać się uwieść :)
- Uwiodła cię historia lalki? Mało potrzeba ci do szczęścia, mój lisie...
- I kto to mówi? Może wyjmiemy pewną skrzyneczkę i sprawdzimy co słychać u Edwarda? ;)
- Ani się waż!
- A doktor Cullen? Nie czuje się samotny?
- Kitsune... Za chwilę twój puchaty ogon będzie należał do przeszłości! -,-
- Musimy już kończyć, bo sytuacja robi się napięta ;P Czas sprawdzić, czy dobrze zapamiętałem wszystkie drogi ewakuacyjne...
- Nie masz szans! Mam sprzęt do manewrów przestrzennych Leviego! :D (a właśnie, jutro drugi tom „Ataku tytanów” - być może już bez lisa *szatański śmiech*)
- No to pa! *ucieka w popłochu*
- Lisku, wracaj! Zrobię ci herbatkę! (z małym dodatkiem :D)

Joleen & Kitsune

1 komentarz: