środa, 1 marca 2017

Recenzja mangi "Vassalord" (tom 6) Nanae Chrono


Zdjęcie autorstwa: Joleen



- Przedostatni tom „Vassalorda”...
- Skoro poprzedni był taki sobie, to szóstka powinna błyszczeć :D
- Byle nie oślepiła nas swoim blaskiem...
- Jedno jest pewne - jest dużo zabawniej :) Uwięziony Adam szaleje i podrywa kogo może, jednocześnie wysyłając do Chrisa zaszyfrowane wiadomości. Pomaga mu przy tym jego kotka i tajemnicze sudoku, które powstaje na bazie listu miłosnego.
- Tatuś sobie romansuje, a biedny Chris cierpi katusze. Od chwili rozstania nie miał w ustach ani kropli krwi, a nie chce tknąć któregokolwiek z klonów. Za trzy dni jego wielki debiut... Jak ma sobie poradzić z tak wielką presją o pustym żołądku?
- Asystent blondaska ucieka się do podstępu i zamienia z Rayflo miejscami.
- Świetnie zaplanowana ucieczka owocuje brawurowymi scenami. Niestety, ktoś za to zapłaci... Alphard jest święcie przekonany, że Adam jest jego ojcem, a skoro drugi syn okazał się zdrajcą...
- Czy to możliwe? Przecież on w niczym nie przypomina Johnnego...
- I chyba oszalał. Grozi blondynowi przywołując biblijne wydarzenia pomiędzy Kainem i Ablem, choć jego postępowanie przypomina raczej syna marnotrawnego :D Czy wróci na łono rodziny?
- Odwołuje się także do rozumu, umieszczając w mózgu braciszka ładunek wybuchowy, a także ogłaszając go przywódcą. Czy istnieje ktoś wspanialszy niż najpiękniejszy z Noktian, Cristopher J. Goss?
- Chyba nie... :) Oczywiście pod warunkiem, że ogarniasz kim są Noktianie :D

- Rayflo boi się nie tylko swoją latorośl, o istnieniu którego nie miał pojęcia. Odczuwa strach na myśl o kimś znacznie silniejszym - mianowicie tatusiu Barrego, który tak dzielnie służy teraz Cheryl oraz Rayfelle.
- No i co ważniejsze, poznajemy motywy działania inspektora Craiga (nie mylić z Danielem Craig'iem ;D). Spotkało go coś naprawdę przykrego. Nie dziwię się, że koniecznie chce się zemścić za doznane krzywdy.
- Każdy ma jakiś motyw. Jeśli nasza ekipa połączy siły, może uda się im odbić Cherrego z rąk twórcy „Vassalorda”.
- Może...
- Zgodnie z naszymi przewidywaniami, tom szósty był znacznie lepszy od swojego poprzednika. Sensei pięknie ukazała uczucia między naszymi gruchającymi nietoperzami :D Widać było, jak za sobą tęsknią i jak głęboka więź ich łączy. Oby tak dalej! ^-^
- A ja ci mówię, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Obliczenia jednoznacznie wskazują, że końcówki strach się bać :P
- Niby dlaczego? Raczej nikt nie zginie, skoro Addy został już raz ożywiony, nie wykluczam, że w razie czego taka sytuacja ponownie może mieć miejsce.
- Owszem, ale wielowątkowość tej historii i tak nieco mnie przeraża. Autorce będzie ciężko zamknąć wszystko w ostatnim tomie.
- Nie współczuję jej, bo za bardzo namieszała w fabule. Chociażby wątek „ksiądz Chris”. Najpierw tak mu na tym zależało, a potem? Zapomniał? Niby chce wielbić Boga, a marzy tylko o ciemnowłosym i grzesznych chwilach, których razem z nim spędzi... Daje sobą za łatwo sterować. To był średni pomysł. Tak samo jak mieszanie do sprawy Watykanu. Chciał być łowcą wampirów, to mógł na nie polować, a nie z nimi sypiać xD
- Gdybym to ja miała rysować mangę, bo ty nie umiesz :P to wyłuskałabym z tej historii co najmniej trzy interesujące historie. Materiał do zapamiętania - nie zawsze więcej znaczy lepiej.
- Dlatego też jutro zrecenzujemy dla Was bardzo uroczą jednotomówkę :)


Joleen & Kitsune

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz