poniedziałek, 30 stycznia 2017

Recenzja mangi "Vassalord" (tom 1) Nanae Chrono


Zdjęcie autorstwa: Joleen


- Witajcie! Mamy nadzieję, że lubicie wampirze klimaty :D
- Lubią. Twój Sin przez dłuższy czas był główną maskotką bloga.
- To prawda :) A mówiłaś, że wampir-uke nie ma prawa istnieć...
- I nadal to podtrzymuję ;P
- W takim razie dlaczego namówiłaś mnie na kupno „Vassalorda” Nanae Chrono?
- Sama nie wiem. Może skusił mnie napis „KOMIKS DLA DOJRZAŁEGO CZYTELNIKA!”? xD
- Większość naszych „komiksów” jest tak oznaczona...
- Proszę nie marudzić i zacząć opowiadać!
- Rozkaz, Królowo :)  Głównymi podejrzanymi są: Johnny Rayflo, lat 42 oraz Charles J. Chrishunds, lat 28. Mieszkają razem. Dorobili się psa i kota.
- A o co ich oskarżamy?
- Zaryzykowałbym stwierdzenie, że o miłość :P Na pierwszy ogień idzie wampir Rayflo, który jest panem, a jednocześnie jedynym żywicielem stworzonego przez siebie... No właśnie, jak ten koleś ma na imię? Przedstawia się jako Charles, ale o sobie mówi też „Charley” lub „Chris”, za to przez swego towarzysza nazywany jest „Cherry” (czyli „kochanie” - jak słodko). Owy Cherry wraca do domu (i teraz uwaga, bo to jest dobre) po dwutygodniowej nieobecności (informacja ze strony 15), a już po chwili okazuje się, że były to jednak trzy tygodnie (strona 21).
- Imię to „pikuś”, bo skoro Rayflo jest wampirem, to kim jest jego towarzysz? Z naszej dwójki to ty jesteś „specjalistą” od umarlaków, więc może oświecisz mnie w tym temacie.
- Przyznaję, że wampir-cyborg, który marzy o tym, by być duchownym, a jednocześnie sam jest łowcą wampirów, traktującym swego kochanka jako prowiant, to dla mnie zupełna nowość xD *drapie się po głowie* Chociaż z drugiej strony na stronie 79 znajdziemy interesującą informację o tym, iż on również był niegdyś księdzem...  I zmienia się w nietoperza... To dużo, nawet jak dla mnie xD
- Pierwszy tom mangi kryje w sobie trzy rozdziały. W pierwszym łowca wampirów wyrusza do Pekinu, by wypełnić zlecenie zlikwidowania groźnego Heliogabala, którym okazuje się być nikt inny, jak uroczy Johnny we własnej osobie :D Pojawia się także księżniczka, która namawia go na powrót do zamku, cokolwiek to znaczy.
- Drugi rozdział, a zarazem kolejne zlecenie, to zagadka tajemniczych zdarzeń, które mają miejsce w jednym w kościołów. Naszej dwójce pomaga okularnica Cheryl, a partneruje jej żeńska wersja Rayflo.
- No i jest jeszcze rozdział trzeci – najkrótszy, a zarazem najfajniejszy ze wszystkich, gdyż opowiada o tym, jak księża-wampiry się poznali.
- Rozumiecie coś z tego? Pewnie niewiele więcej niż my :D Tak to jest, gdy przeczytało się dopiero pierwszy z siedmiu tomów...
- Jeszcze nie wiemy kim, bądź czym jest tytułowy „Vassalord”.
- Nie ogarniam też braku tłumaczenia z języka angielskiego niektórych zwrotów lub modlitwy „Ojcze nasz”.
- Mimo to, daję tej mandze kredyt zaufania i chętnie sprawdzę jak ta historia będzie się dalej rozwijać.
- Kreska jest średnia, chociaż długowłosy pan i jego sługa wyglądają całkiem całkiem ^^
- To prawda. I co ważniejsze, bardzo między nimi iskrzy (wspólne kąpiele, flirty). Niby nic się nie dzieje, ale... :D
- Dajcie znać, czy czytaliście już „Vassalorda” i czy te czarne tomy stanowią ozdobę Waszych kolekcji :)
- My poczuliśmy się uwiedzeni do tego stopnia, że zamówiliśmy kolejne, więc z pewnością niedługo ponownie zaprosimy Was do odbycia wspólnej podróży po wampirzym świecie.
- A już jutro na blogu pojawi się pierwszy tom mangi "All you need is kill". Zapraszamy :)


Joleen & Kitsune

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz