sobota, 18 lutego 2017

Recenzja mangi "Toktu Ghoul" (tom 1) Sui Ishida


Zdjęcie autorstwa: Joleen

„Oshiete oshiete yo sono shikumi wo
Boku no naka ni dare ga iru no?„

- Zdradzę Wam sekret ^^ Przez pewien czas miałam to ustawione jako dzwonek xD
- Nie masz się czym chwalić... Ludzie na ulicy dziwnie na ciebie patrzyli... ;)
- Nie aż tak dziwnie, jak na ciebie, gdy ustawiłeś sobie opening z Yuri on Ice! ;D
- Nie mam się czego wstydzić i jeszcze długo go nie zmienię! :D No dobrze, koniec wspominania, pora przejść do konkretów. Dziś przychodzimy do Was z recenzją pierwszego tomu mangi „Tokyo Ghoul”, który przeznaczony jest dla czytelników „+16”, czyli dla wszystkich :D
- Liczę, że mnie nie zawiedziesz, Ishida-sensei, bo to ja koniecznie chciałam przygarnąć ten tomik. Czytajmy więc :)

„Chociaż mówi się, że ludzie stoją na szczycie łańcucha pokarmowego istnieją stworzenia, które polują na nich tak, jak poluje się na zwierzynę...
Bestie, które łakną ludzkiej padliny nazywane są Ghulami.”

- Manga zaczyna się całkiem zwyczajnie. Kaneki Ken - osiemnastoletni student pierwszego roku, który uwielbia książki, zaprasza do kawiarni swojego najlepszego przyjaciela Hide, by pokazać mu dziewczynę, która bardzo mu się podoba. Kolega, jak na prawdziwego „skrzydłowego” przystało, kwituje sprawę  prosto. Pada jakże niespodziewane zdanie „nie masz u niej żadnych szans”. Co więc robi nasz mały Ken? Topi smutki w lekturze...
- Ale, ale! Nie tak szybko! Przecież piękna panna Rize nie jest bez serca! :D Przyjmuje zaproszenie na randkę do księgarni. Ken jest w siódmym niebie – pierwszy raz udało mi się umówić, w dodatku z ekstra laską i to w księgarni. Ktoś tam w górze chyba go lubi.
- Tak, z pewnością... Czy panna Rize nie wydaje się nieco głodna, gdy na niego patrzy? ;)
- Może wypadałoby skosztować, ostatecznie mol książkowy to nie lada kąsek...
- Od degustacji do dania głównego... Rize chce się szybko uwinąć, jednak zostaje zgnieciona przez rusztowanie, a Kaneki trafia stół operacyjny gdzie przed śmiercią ratuje go przeszczep organów... z ciała byłej ukochanej... I tragedia gotowa :-/
- Już w szpitalu odkrywa, że dawne przysmaki nie są dla niego. Nie czuje głodu. Nie interesował się przedtem życiem ghuli, więc gdy dzięki programowi telewizyjnemu odkrywa, że tylko ludzkie mięso wchodzi w grę, wpada w panikę.
- Najpierw próbuje na własną rękę pozbyć się przeszczepionych organów, lecz to nie pomaga. Robi więc nalot na lodówkę i próbuje dosłownie wszystkiego, licząc na to, że będzie mógł dalej normalnie się odżywiać.
- Niestety, Kaneki, nie jesteś już człowiekiem, ale i nie potworem... Kim więc jest?
- Niedawno poznana w kawiarni kelnerka Touka, wmusza w niego pierwszy kęs posiłku „nowego typu”. Sam odkrywa, że może pić kawę. Poznaje także innych ghuli. Jak zareaguje, gdy jeden z nich, okaże się przykładnym studentem, który idealnie potrafi udawać człowieka? I czy zaatakuje Hide - osobę, która troszczy się o niego od najmłodszych lat? Na te, i inne pytania, znajdziecie odpowiedź, sięgając po pierwszy tomik :D
- No właśnie, my go już przeczytaliśmy i dokładnie obejrzeliśmy. Pora więc podzielić się wnioskami.
- Po pierwsze, ta manga jest po prostu brzydka -,- Rysunki to małe koszmarki, na które ciężko się patrzy. Co prawda na blogu omawiamy głównie mangi, lecz biorąc pod uwagę anime, jego twórcom należy się wielka nagroda, bo dokonali niemożliwego...
- Tak na marginesie, Kaneki przypomina mi Erena. Kolejny bohater, któremu brakuje charyzmy i próbuje utopić czytelnika w swoim beznadziejnym świecie.
- Po drugie – fabuła. Dialogi są tak skonstruowane, że nawet nie patrząc na bazgroły Ishidy-sensei, możemy się świetnie odnaleźć. Rozterki bohatera, który nie zostanie gwiazdą „Randki w ciemno” dobrze się czyta. Historia jest ciekawa, oryginalna, i ponoć różni się od anime, co moim zdaniem można zaliczyć na plus. My kupiliśmy tylko tom pierwszy i raczej na tym poprzestaniemy.
- Zaliczyliśmy spore rozczarowanie... Aż zatęskniłam za romansami :D
- Kawa, paczki z „ludzkim schabowym”... to nie nasze klimaty. Nie wykluczamy jednak, że to koniec. Może ktoś z Was przekona nas dalszych zakupów?
- Dajcie znać co sądzicie o „Tokyo Ghoul” :)
- Miłego wieczoru~

Joleen & Kitsune

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz